Polifoniczny syntezator analogowy

Jeśli masz pomysł jak usprawnić sprzęt lub pracę i chcesz się nim podzielić, pisz tutaj śmiało.
2ms
Posty: 177
Rejestracja: poniedziałek 24 paź 2005, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: 2ms » wtorek 07 paź 2008, 21:40

szacunek
[addsig]
ROLAND JP8000, YAMAHA Motif ES6, WALDORF Blofeld, OBERHEIM MC1000/76, IBM T40, BEHRINGER BCA-2000, ALESIS M1 Active mk2, Sennheiser HD265 Linear x2... http://www.myspace.com/inthetwilightbandpl

Awatar użytkownika
MB
Posty: 3318
Rejestracja: wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: MB » wtorek 07 paź 2008, 21:48

Gratuluję ogromnej cierpliwości i wytrwałości.

Czy możesz bardziej szczegółowo opowiedzieć, jak są skonstruowane VCO i w jaki sposób zapewniasz kontrolę częstotliwości? W próbkach słychać, że świetnie trzymają strój. Czy to jest analogowa konstrukcja czy jednak DCO ?

Awatar użytkownika
ast
Posty: 621
Rejestracja: środa 03 kwie 2002, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: ast » wtorek 07 paź 2008, 22:01

...Gratuluję ogromnej cierpliwości i wytrwałości.

Czy możesz bardziej szczegółowo opowiedzieć, jak są skonstruowane VCO i w jaki sposób zapewniasz kontrolę częstotliwości? W próbkach słychać, że świetnie trzymają strój. Czy to jest analogowa konstrukcja czy jednak DCO ?...
**********************
VCO są oparte na projektach ze strony Rene Schmitz'a ( www.uni-bonn.de/~uzs159 ). Kondensator wpięty jest między "+" zasilania a kolektor pary różnicowej. Jako komparator pracuje 555 w wersji CMOS. Ale w kolejnej wersji chyba zastosuję typowy układ integratora i komparatora, ponieważ miałem z tymi 555 trochę problemów (być może to wina jakiegoś nieszczęśliwego pasożytniczego sprzężenia na płytce) - układ działał wyłącznie ze scalakami Texasa (TLC555). Z innymi zrywał oscylacje na niektórych częstotliwościach.

Jeżeli chodzi o kontrolę częstotliwości to nie ma żadnej (w sensie pomiaru i korekt stroju). Jest natomiast kompensacja termiczna wykorzystująca dość sprytne rozwiązanie (opisane również na w/w stronie) z użyciem czujnika KTY81-120 w szeregu z rezystorem ~1.3k, co daje charakterystykę bardzo zbliżoną do stosowanych 'klasycznie' PT146. Dzięki temu 1V/okt. się trzyma. Tym niemniej strój trochę pływa z uwagi na offset wzmacniaczy operacyjnych (najtańsze co było pod ręką - TL084). Tak więc trzeba instrumentowi dać czas - ok. 30min - na nagrzanie się, wtedy strój się stabilizuje.
Ja jestem tylko zwykłym grajkiem...

greengo
Posty: 196
Rejestracja: poniedziałek 08 sty 2007, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: greengo » wtorek 07 paź 2008, 22:18

Szacunek!!

Awatar użytkownika
Caroozo
Posty: 932
Rejestracja: piątek 22 lut 2008, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: Caroozo » wtorek 07 paź 2008, 23:19

Jazzorg mnie rozwalił dokumentnie:D Toć ja takich patchy na Minimoogu nie zrobię, a to Twoje diabelstwo (komplement:D) ma cholernie szeroki zakres brzmienia.
Mam takie pytanie, bo widzę że bazujesz na wielu rozwiązaniach od innych osób (na elektronice znam się tyle ile trzeba żeby przylutować kabelek albo sprawdzić napięcie;P) - masz jakieś własne unikalne rozwiązania? Nie pytam o szczegóły, ale wiesz, fajnie by było potem wiedzieć że znani muzycy korzystają z tego instrumentu właśnie dlatego że ma to "coś" czego nie mają inne...:) Klientem docelowym i tak nie będzie Stasio lat 9 uczący się gry na organkach tylko goście którzy szukają czegoś co da im "to" czego nie da im nic innego (jak z kobietami:D).
Overall, kawał dobrej roboty, ubrać sprzęt w kosmiczne ciuszki, jakaś kosmiczna nazwa, naklejka na dole "engineered in Poland", zrobić profesjonalne schematy, znaleźć wykonawcę, wypromować i kasować euraski, dolarki, yeny etc:)))

Awatar użytkownika
heathenichaer
Posty: 234
Rejestracja: niedziela 12 sie 2007, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: heathenichaer » środa 08 paź 2008, 09:43

Masakra Panie - naprawdę rewelka!
Sztuka jest wycinkiem rzeczywistości widzianym przez temperament artysty - Émile Zola
@
dsi evolver, waldorf blofeld, bcr2000, m-audio fw 410, krk rp 6 g2, akg 271 studio, rode m3

Awatar użytkownika
JankoMuzykant
Posty: 497
Rejestracja: czwartek 14 mar 2002, 00:00
Kontakt:

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: JankoMuzykant » środa 08 paź 2008, 11:23

...ciekawe co na to jankomuzykant ...
**********************
A ja na to - niemożliwe :)
No super, tyle energii trzeba wsadzić w powstanie czegoś takiego... gratuluję.
Co do rohs - olać. Można takie coś robić na zamówienie indywidualne po prostu. Zresztą nie widzę manufaktury bez ołowiu, po prostu niezawodność spadnie potwornie.

[addsig]
Pozdrawia Adam (przypadkiadama.com)

Awatar użytkownika
jarekz
Posty: 245
Rejestracja: niedziela 15 sty 2006, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: jarekz » środa 08 paź 2008, 13:08

(...)Dodałem trzeci VCO/głos
Moim subiektywnym zdaniem zamiast dawać 3. VCO na głos lepiej by było zrobić regulację współczynnika wypełnienia prostokąta (PWM) - ręcznie, LFO i obwiednią.
Inną niezłą rzeczą - a bardzo prostą w realizacji - byłaby "sub-octave", czyli dodatkowy prostokąt o oktawę niżej od podstawowej częstotliwości VCO. Zresztą, mając piłę i symetryczny prostokąt, daje się też łatwo wytworzyć sygnały piłowe o częstotliwości ½f i 2f.
Zarówno PWM jak i dodatkowe przebiegi przesunięte o oktawę pozwolą w wielu przypadkach zastąpić trzeci VCO i wyeliminować związane z nim typowe problemy...

matia
Posty: 95
Rejestracja: piątek 23 maja 2003, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: matia » środa 08 paź 2008, 13:23

bardzo ucieszylem sie kiedy pojawil sie polyevolver....pozniej p08...

.....smith udowodnil ze mozna zrobic analogowo i na tym jeszcze zarobic..

moze japonczycy to zrozumieja i wypuszcza remake jupitera....po sukcesach p08 wszystko jest mozliwe...a starocie padaja..



gratuluje konstrukcji....jeden z dzwiekow jak z juno60......inne pokazuja znacznie szersze spektrum instrumentu..



obwiednie i vca sa juz ostateczne?



ten projekt dobrze poprowadzony moze sie okazac strzalem w dziesiatke jesli mozna wykorzystac uzyte patenty....jesli nie to na zamowienie tez znajda sie chetni.

normy rh.

ja sie w ogole nie znam na elektronice ale slyszalem ze andromede(serie na europe)wykonczyla ta norma;przenoszac zklady do taiwanu nie przewidzieli norm i dyrektyw nad ktorymi unia wowczas pracowala..

nie wiem jak teraz z andromeda ale wiekszosc egzemplarzy z poczatkowego okresu nowych spawow jest wadliwa.pozniej musieli przerwac produkcje...ostatecznie pewne czynnosci wykonywali recznie.



lubie halas

Awatar użytkownika
MB
Posty: 3318
Rejestracja: wtorek 09 kwie 2002, 00:00

Re: Polifoniczny syntezator analogowy

Post autor: MB » środa 08 paź 2008, 13:40

Analogowe syntezatory produkowane w wielkich firmach umarły nie z powodu tego, że ludzie zatracili umiejętność ich konstrukcji, ale dlatego, że ich mała niezawodność oraz koszty serwisu zjadły większość zysku z ich produkcji. Ktoś kto się dziś na to porywa jest albo szalony albo ma za sobą kilkadziesiąt lat niesamowitego doświadczenia i niezawodną linię produkcyjną, za którą ręczy głową (dosłownie). A takie zaplecze to ogromne pieniądze, z czym wiążą się kredyty, zobowiązania, akcje, zależność od banków, giełdy i ludzi "w białych kołnierzykach". Zauważcie: nawet śp. Robert Moog nie miał ochoty drugi raz ryzykować.

Kolegom ochoczo i bezrefleksyjnie nawołującym do "koszenia kokosów" proponuję dokładne zastanowienie się nad powyższym. To wspaniałe i godne podziwu, że w dzisiejszych czasach ktoś ma ochotę konstruować polifoniczny analogowy syntezator. Ale zbudowanie prototypu dla siebie a produkowanie tego typu urządzeń komercyjnie i to z gwarancją (bo inaczej - kto to kupi?) to zupełnie inna bajka.

ODPOWIEDZ