A najlepszy to 10m Excalibur (nie mam pojecia co za firma - ale chyba USA) - mam go od 15 lat, jakos lepiej mi sie nagrywa i nigdy mnie nie zawiodl.
hehe, tez mam Excalibura z 15 lat, taki z wylacznikiem na wtyczce (i tylko dlatego go kupilem kiedys, bo to dosc wygodne na scenie), dziala normalnie, tak samo jak i zwykle kable mikrofonowe (neutrik itp.) wykorzystywane nieraz w studio jako "przedluzki", gdy gitarzysta chce grac poza miejscem, gdzie jest piec.
Nigdy sie nie zastanawialem nad 'specjalnymi' przewodami do gitary i jakos zyje, a w studio nigdy nie uslyszalem od ludzi, ze mam kable inaczej brzmiace  (cokolwiek by to mialo znaczyc). Ale jak ktos sie lubi podniecac magia opisow przy roznych markach, to jego sprawa.
 (cokolwiek by to mialo znaczyc). Ale jak ktos sie lubi podniecac magia opisow przy roznych markach, to jego sprawa.
 
            



