Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
Akton
Posty: 710
Rejestracja: piątek 21 gru 2007, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: Akton » środa 09 sty 2013, 16:41



Ależ oczywiście, że tak!
Wszak wystarczy, że niejaki Onet napisze np.: "...to genialny kawałek, ma już prawie milion odsłon".
I co? Otóż po takim anonsie owy kawałek będzie miał już w pierwszym dniu ze 4 miliony odsłon!

Jaki z tego wniosek?
Ludziska kochani, pamiętajcie, że postujecie na forum, które czytają praktycznie wszyscy z tej branży.
Nie róbcie łatwo z siebie niekumatego wała. ...
 




Nic dodać, nic ująć. Kliknąłem ten kawałek z ciekawości po programie TV, gdzie o nim wspomniano przy okazji wywiadu z liderem tej grupy (za cholerę nie pamiętam, jak się nazywa zarówno on, jak i ta genialna grupa :) )


Kończąc - czy rzeczywiście jest to aż tak wybitne dzieło, żeby aż tak się nad tym rozwodzić? Ja nie sądzę, ale może się nie znam :)


[addsig]
NI Komplete 12, EWQL Symphonic Gold Orchestra,Spectrasonics Omnisphere, NI Alicia's Keys, EWQL Ministry of Rock, IK Philharmonik Miroslav, BFD ECO

MrExplosion
Posty: 471
Rejestracja: piątek 15 wrz 2006, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: MrExplosion » środa 09 sty 2013, 17:06

Zrozumcie to wreszcie że tę muzykę słuchają też doktorzy profesorzy nie tylko rolnicy i wieśniaki jak się wam wydaje. 


No właśnie nie - nie słucha tego inteligencja tylko tzw motłoch. W tym studenci, bo większość dzisiejszych studentów to jest taka hołota, która w moich czasach nie miałaby nawet szans na zdanie matury. Dziś większość studentów to zapyziała wieś, która najlepiej czuje się w towarzystwie sobie podobnych. Studiują już nawet w sporej liczbie zwykli dresiarze i laski, które uczą się w szkole malować pazury.

Myślicie, że dlaczego studenci nie słuchali nigdy disco-polo, a teraz słuchają? Dlatego właśnie, że to już zupełnie inna grupa niż 10-15 lat temu.

A sama muzyka disco-polo to nie jest nawet muzyka, w tym nie ma za gram kunsztu czy kreatywności. W komercyjnym popie takie wartości znajduję i to nawet często, znajduję je nawet w blokerskim hip-hopie poza jakimiś skrajnymi przypadkami. Dla mnie disco-polo jest jak schlager-musik albo jakaś muzyka festiwalowa z lat 80tych ala San Remo. Żadnego punktu zaczepienia i wulgarność 120%.

Awatar użytkownika
andrzeimuzyk71
Posty: 40
Rejestracja: niedziela 26 kwie 2009, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: andrzeimuzyk71 » środa 09 sty 2013, 17:14

...
...
...prawda jest taka, że i na tym i na "sąsiednim" forum siedzi wielu zardzewiałych juz od tego siedzenia miszczuf, co przez 40 lat nie potrafili zrobic czegos takiego, ...

Bo się szanują
...
 

Niekoniecznie. Bo po prostu nie chce się im. Jest wiele rzeczy, których mi się nie chce, choć wiem, że miałbym z tego pieniądze. Jest wiele rzeczy, które robię za darmo. W życiu niektórych ludzi przychodzi czas, że mieszkanie spłacone, meble pokupowane, zabawki też i zamiast wymieniać mieszkanie na większe, meble na nowsze, a zabawki na droższe wolą robić inne rzeczy.

Kiedyś myślałem o graniu chałtur (prowadziłem wtedy zespoły w DK i sam aktywnie grywałem). Ze dwa miesięce z kilkoma gośćmi robiliśmy set weselny. Tuż przed pierwszą imprezą rzuciłem to wszystko - nie byłbym w stanie. Czasem zdarza mi się, jak każdemu chyba, bywać na weselach. Jest to dla mnie prawdziwe cierpienie, nie ze względu na jakiś dziki lans i pychę tylko tak po prostu. Nie czuję zupełnie chęci pląsania do ''pociągu z daleka'' czy innych ikon pop-kultury.

A co do ''sukcesu'' - absolutnie nie gwarantuje go taki czy inny kawałek. Zrobienie tego jest naprawdę proste dla zdyscyplinowanego kompozytora ''melodyjek'', najlepiej jeszcze takiego, który radzi sobie z prostymi tekstami (najlepiej brzmią rzeczy robione przez jednego twórcę, są zwykle bardziej spójne). Trzeba przestrzegać kilku zasad - łatwiejszych: czysta, prosta harmonia, rytm, schemat całości i trudniejszych - zgrabna linia melodyczna o niewielkiej skali, wpadająca w ucho i dobrze pracująca ze słowami. Do tego ''o-o-o'' czy inne pogwizdy, a przede wszystkim zdolność emulacji niemuzycznego ucha, któremu ma to wpaść do środka i sprawić, że pojawi się przytup i chęć ''śpiewania''. A także emulacja sposobu myślenia takiego słuchacza - język, forma, wartości, treść. Dobrze bywać wśród takich ludzi, obserwować ich, słuchać co i jak mówią...

No ale z tego jeszcze nic nie wyniknie. Trzeba zaistnieć wśród tysięcy, dać się wyklikać i zrobić efekt kuli śniegowej. Można szczęściem, można na skróty - robiąc skandal lub też kradnąc go. Np. spełniający powyższe wymagania kawałek z ''chytrą babą'' gwarantowałby sukces. Ale jeszcze ze dwa dni, potem lud zapomni. Wypromowanie w tej skali jest tak małoprawdopodobne, że zdarzyło się... pierwszy raz od 10 lat. Łatwiej zrobić majątek na akcjach. A niektórym wam się wydaje, że trzeba mieć tylko ''produkt'' :)

Założę się o każdą kasę, że twórcy tego ''kiwaczka'' zupełnie nie spodziewali się takiego sukcesu. Coś tam zresztą od lat grali, bez powodzenia. Ot, przypadek internetowy - jak wspomniana ''chytra baba'', paszcza z wąsem jakiegoś policjanta, która gościła w milionach kopii memów czy tysiące innych rzeczy, o których dziś się mówi, a jutro nie. I tak będzie z tym - pogra to przez dwa sezony i do widzenia. Tam, gdzie Sabrina, Lambada, Macarena czy już z epoki internetu, Gamgam.


      




Widze panowie ze wielu tu zazdrość zżera,poprostu chłopak trafił z utworem w gusta słuchacy i kase tłucze. A apropo grania po weselach to nie jest żadna ujma i to jest naprawde wielka sztuka bo trzeba grać wszechstronny repertuar i trzeba to jeszcze zaspiewać. Ja tez grywam takie chałtury i znam wielu dobrych muzyków grających po weselach i sie tego nie wstydzą. Lata 80-te było Italo Disco i czy ktoś tym wybrzydzał- nie. Cała Europa sie bawiła , my mamy tez własną muzę Disco ( ktoś nazwał disco polo) i nie ważne jak to się zwie ,tylko ważne by znalazł sie słuchacz , a jak widać są (miliony słuchaczy) i nie wyobrażam sobie  by imprezy okolicznosciowe mogły się odbyć bez (disco polo). takze nie piszcie dyrdymałów ze to jest be..be , tylko piszcie taką muze by się tak dobrze sprzedawała. 


Awatar użytkownika
midishiner
Posty: 341
Rejestracja: czwartek 29 mar 2007, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: midishiner » środa 09 sty 2013, 17:24

"Moja DZIEWCZINA PATRZI często w oczi me" hehe nieźle. Ehh i minęła duma z tego, że moje ulubione forum nie podejmuje tematu "onej tańczońcej dla niego". 


 


Miłego wieczoru

Lucas May On Tour
5-21.V.2009

Awatar użytkownika
JankoMuzykant
Posty: 497
Rejestracja: czwartek 14 mar 2002, 00:00
Kontakt:

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: JankoMuzykant » środa 09 sty 2013, 17:35

Widze panowie ze wielu tu zazdrość zżera,poprostu chłopak trafił z utworem w gusta słuchacy i kase tłucze.



Ha, ha, ha... :)
Choć tak po prawdzie żadne haha. Przywykłem już od dawna do tego, że horyzont większości ludzi kończy się na kasie i choćby nie wiem jak się starać, nie przekonasz takiego, iż w życiu, krótkim, skończonym i zmierzającym w tempie wykładniczym ku katastrofie, może liczyć się jeszcze coś.


[addsig]
Pozdrawia Adam (przypadkiadama.com)

Awatar użytkownika
preceli
Posty: 2452
Rejestracja: poniedziałek 06 gru 2004, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: preceli » środa 09 sty 2013, 18:01

...Prawda jest taka...

Kolego JacekM, aby nie śnie Ci się już to po nocach?
[addsig]
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.

Janusz_M
Posty: 340
Rejestracja: czwartek 08 sty 2009, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: Janusz_M » środa 09 sty 2013, 19:42

Proponuje dodac w dziale FAQ nastepujace tematy:
- Popularnosc - co to jest i skad sie bierze?
- Co to jest "sukces"?
Po czym kazdy temat podobny do tego Admin moze zakonczyc linkiem do owych tematow.

Jacku M - przejdz sie na dowolny festyn czy jarmark. Zobacz co tam mozna kupic, co mozna zjesc - no ogolnie rozejrzyj sie i upewnij sie czy tylko w kwesti muzyki ludzie maja kiepski gust?

Pozdrawiam
Janusz M.

Awatar użytkownika
Laliszon
Posty: 438
Rejestracja: piątek 23 gru 2005, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: Laliszon » środa 09 sty 2013, 20:12

...Proponuje dodac w dziale FAQ nastepujace tematy:
- Popularnosc - co to jest i skad sie bierze?
- Co to jest "sukces"?
Po czym kazdy temat podobny do tego Admin moze zakonczyc linkiem do owych tematow.

Jacku M - przejdz sie na dowolny festyn czy jarmark. Zobacz co tam mozna kupic, co mozna zjesc - no ogolnie rozejrzyj sie i upewnij sie czy tylko w kwesti muzyki ludzie maja kiepski gust?

Pozdrawiam
Janusz M....
 




I to Januszu jest dobra pointa


JacekM
Posty: 44
Rejestracja: poniedziałek 19 lis 2012, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: JacekM » środa 09 sty 2013, 20:22

...Zrozumcie to wreszcie że tę muzykę słuchają też doktorzy profesorzy nie tylko rolnicy i wieśniaki jak się wam wydaje. 


No właśnie nie - nie słucha tego inteligencja tylko tzw motłoch. W tym studenci, bo większość dzisiejszych studentów to jest taka hołota, która w moich czasach nie miałaby nawet szans na zdanie matury. Dziś większość studentów to zapyziała wieś, która najlepiej czuje się w towarzystwie sobie podobnych. Studiują już nawet w sporej liczbie zwykli dresiarze i laski, które uczą się w szkole malować pazury.

Myślicie, że dlaczego studenci nie słuchali nigdy disco-polo, a teraz słuchają? Dlatego właśnie, że to już zupełnie inna grupa niż 10-15 lat temu.

A sama muzyka disco-polo to nie jest nawet muzyka, w tym nie ma za gram kunsztu czy kreatywności. W komercyjnym popie takie wartości znajduję i to nawet często, znajduję je nawet w blokerskim hip-hopie poza jakimiś skrajnymi przypadkami. Dla mnie disco-polo jest jak schlager-musik albo jakaś muzyka festiwalowa z lat 80tych ala San Remo. Żadnego punktu zaczepienia i wulgarność 120%....
 


Stara Baśń. Typowe podejście dla ludzi z kompleksami. Hołota, wieśniaki, buraki itp... Tak było zawsze w PL. jak komus się cos udało, to robi się z niego hołote, a kim był Twój dzidek paniczu? Kim jest matka i ojciec? Tak wogóle, to nie wiem jak mozna wyznaczyć granicę wiesnictwa, no chyba że samemu się zna to z autopsji i zazwyczaj własnie wiesniaki, nieudaczniki, samoluby, egoisci i egocentrycy tak własnie stawiaja sprawy. Wszyscy inni to hołota, tylko JA jestem inteligent. Żenada.


Dla ciebie discopolo jest niczym, ale to nie znaczy że dla innego jest tym samym. Naucz się szanowac innych, bo mówisz o kimś hołota, burak, a nie widzisz ze słoma ci z buta wystaje i czuc od ciebie gnojówką.


Pzdr.


JacekM
Posty: 44
Rejestracja: poniedziałek 19 lis 2012, 00:00

Re: Disco polo "Ona tańczy dla mnie" - fenomen?

Post autor: JacekM » środa 09 sty 2013, 20:30

...Proponuje dodac w dziale FAQ nastepujace tematy:
- Popularnosc - co to jest i skad sie bierze?
- Co to jest "sukces"?
Po czym kazdy temat podobny do tego Admin moze zakonczyc linkiem do owych tematow.

Jacku M - przejdz sie na dowolny festyn czy jarmark. Zobacz co tam mozna kupic, co mozna zjesc - no ogolnie rozejrzyj sie i upewnij sie czy tylko w kwesti muzyki ludzie maja kiepski gust?

Pozdrawiam
Janusz M....
 


Ale to raczej chyba nie nam to oceniac kto co lubi?




Może przemówi do was takie hasło droga intieligjeńcjo:


Mieszczuchy wszystuch województw, zdajcie sobie sprawę że to dzieki hołocie i wiesniakom macie co żreć. To dzięki hołocie idziesz do KFC nawcinac się ze az ci sie ulewa. Czyli przyjmij do wiadomości, żes jest taka sama świnia, jak ten wiesniak co słucha discopolo.


ODPOWIEDZ