Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
winnicki
Posty: 374
Rejestracja: czwartek 11 sie 2005, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: winnicki » środa 16 gru 2009, 10:46

...oneman zamieścił bezprawnie artykuł z rzepy? :P
 


 


 


 


eee... bez przesady. Podal zrodlo - od biedy mozna to podciagnac pod cytat :> 


gatto
Posty: 154
Rejestracja: środa 02 kwie 2008, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: gatto » środa 16 gru 2009, 11:28

Chyba w tej dyskusji pominięty został istątny wątek. Chodzi o to, że osoba pobierająca MP3 (nawet odpłatnie) nie ma żadnej możliwości ustalenia, czy ten plik jest jej udostępniony legalnie. Mogą to ustalić tylko odpowiednie instytucje mające do tego niezbędne narzędzia i uprawnienia. Ale nie osoba fizyczna! Tak samo kupując buty w sklepie nie mam pewności i nie mam możliwości ustalenia czy te buty mają legalne pochodzenie, czy są legalnie sprzedawane. Od tego jest inspekcja handlowa. Jeśli kupiłem te buty, to nie ponoszę odpowiedzialności za niezgodności z prawem które powstały na etapie produkcji lub dustrybucji. Odpowiada za top producent lub dystrybutor. Co do nieodpłatnie udostępnionych MP3, to ogromne ilości takich MP3 są udostępnione przez samuch twórców w celach promocji. Nie mam możliwości sprawdzenia czy bespłatny plik MP3 ma takie pochodzenie i autor sobie życzy żeby był rozpowszechniany w ten sposób, czy może jest inaczej.  


gatto
Posty: 154
Rejestracja: środa 02 kwie 2008, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: gatto » środa 16 gru 2009, 11:42

Oto ciekawa łamigłówka. Prawie każdą piosenkę można legalnie nagrać z radia i telewizji - analogowych, cyfrowych, internetowych. Poza tym można legalnie zgrać z wideoklipów na niezliczonych portalach, sciągnąć MP3 z niezliczonych stron i portali tematycznych. A teraz taką piosenkę, co we wszystkich mediach jest obecna, sciągnę ze źródła nielegalnego. Czy to będzie przestępstwo? Czy jest różnica w pobraniu tej samej piosenki z legalnego radia i od nielegalnego dystrybutora?


Zbynia
Posty: 7665
Rejestracja: sobota 09 paź 2004, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: Zbynia » środa 16 gru 2009, 11:42

Kolego waldek bzdury wypisujesz...nie ważne jak pozyskano to mp3 - ale wszystko jest z legalnie rozpowszechnionego materiału więc?(pomijam kwiatki gdzie kradnie się materiał z tłoczni)


 


Druga kwestia mp3 to nie kopia 1:1 twojego utworu - to raczej słaba podróbka grająca tylko podobnie (z racji kompresji).


Porównywanie tego do kradziezy świadczy tylko o niedorozwoju umysłowym - nikt nikomu nic przecież nie ukradł tylko skopiował....(choć miałem kiedyś przygode z policjantem dla którego przeskoczyć a przejśc to to samo - no ale akurat po nim wiele sie nie spodziewałem i napewno nie logicznego rozumowania)


A i kazdy was kopiuje codziennie jak nie akord to pomysł na aranż czy miks śladu.W szkole już małe dzieci kopiuja sobie wierszyki do głowy i to za poleceniem nauczyciela - co z tego że nie maja go w pliku - mają w głowie.


A co gorsza każdy z nas(idąc tokiem myślenia coponiektórych) jest złodziejem bo alfabetu sam nie wymyslił....i tu można tak zwana własność intelektualna potłuc o kant tyłka.


 


Tak jak napisałem wyżej - zamiast głowic się nad bzdurami lepiej zając sie ceną by piractwo stało sie zwyczajnie nieopłacalne - inaczej tylko wpłyniecie na jeszcze szybszy rozwój(jak ktoś to sledzi to dobrze wie o czym piszę)


Rabbeat83
Posty: 102
Rejestracja: środa 27 maja 2009, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: Rabbeat83 » środa 16 gru 2009, 13:08

Zgadzam się w 100%, wytwórniom zalecam znacząco obniżyć ceny, bo inaczej to nic nie wywalczą, a tylko pogorszą swoją sytuację. Tanie pliki w Internecie i ewentualnie droższe elegancko wydane płyty dla koneserów, ale też nie po 70zł, tylko po 15-20, bo tyle jest to tak naprawdę warte. Policja to by sie lepiej zajęła prawdziwą przestępczością, bo takiej nie brakuje, a dopiero potem niech stają w obronie "biednych" artystów i wytwórni płytowych. Tylko, że u nas dzielni policjanci wolą walczyć o złote blachy od SPAV, których rozdanie już w piątek. Jeżeli chodzi o prawo to mnóstwo jest takich zapisów, które można zinterpretować w zależności od potrzeb i wiedzą o tym wszyscy prawnicy, gdyby tak przyszło co do czego to wszystko by zależało od interpretacji w danym przypadku, bo u nas nie obowiązuje prawo precedensu jak w USA, wiec wszystko zależało by od sądu.

Awatar użytkownika
oneman
Posty: 523
Rejestracja: środa 01 maja 2002, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: oneman » środa 16 gru 2009, 14:47


Wydawało mi się, że w miarę przystępnie przedstawiłem zagadnienie. Okazuje się, że tylko jedna osoba ma problem ze zrozumieniem - i nawet przykłady z życia wzięte nie dają jej do myślenia.


Mógłbym przytoczyć jeszcze wiele opiń wyrażonych przez polskich prawników i specjalistów z zakresu nowych technologii i prawa. Zresztą podałem link do serwisu prawnego - można znaleźć sporo wypowiedzi.


Niejaki waldek-j nie jest w stanie zrozumieć stanu prawnego w naszym kraju. Jego sprawa - nikt go nie zmusza, ale niech przynajmniej nie sieje zamętu.


Organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (ZAiKS, ZPAV inne) bardzo chętnie wytoczyłyby sprawy o ściąganie, gdyby tylko istniały podstawy prawne. Organizacje te działają w imieniu twórców, reprezentują ich. Twórca nie musi się zajmować zakładaniem sprawy komukolwiek, robią to za niego właśnie owe organizacje - one min z tego żyją.
Ale jak już pisałem, w Polsce jak dotychczas nie było ani jednej sprawy o pobieranie treści chronionych z internetu - nie ma takich spraw, ponieważ nie podstawy prawnej, na której można by się oprzeć.


Sytuacje znane z zachodu gdzie RIAA (czyli organizacja reprezentująca artystę) ściga internautów u nas w kraju nie mają prawa zaistnieć. Na zachodzie (Wielka Brytania, USA) nie istnieje pojęcie dozwolonego użytku osobistego. Takie pojęcie nie wystepuje w tamtejszym systemie prawnym. Oni mają przepis mówiący o fair use - jest to dość giętkie pojęcie i mało sprecyzowane. Za każdym razem sąd musi rozstrzygać czy w ramach fair use użytkownik dokonał przestepstwa ściagając plik czy też nie dokonał przestępstwa. Wszystkie sprawy na zachodzie opierane są właśnie na naruszeniu fair use.
W Polsce nie ma podstawy prawnej (jeszcze raz to powtórzę), polskie prawo ściga i karze jedynie nielegalnie rozpowszechniających - i uważam, że jest to o wiele bardziej precyzyjniejszy zapis niż zachodni paragraf o fair use.


Tak więc z mojej strony właściwie to wszystko co miałem do powiedzenia.


Awatar użytkownika
oneman
Posty: 523
Rejestracja: środa 01 maja 2002, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: oneman » środa 16 gru 2009, 15:22

...
Oto ciekawa łamigłówka. [...ciach...] Czy jest różnica w pobraniu tej samej piosenki z legalnego radia i od nielegalnego dystrybutora? ...
 


Żadna łamigłówka - przeczytaj wszystkie wpisy. Już na to odpowiadałem zarówno swoimi słowami jak i również zamieszczając materiał z Rzeczpospolitej.


waldek-j
Posty: 56
Rejestracja: niedziela 21 cze 2009, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: waldek-j » czwartek 17 gru 2009, 03:04

Warto dodac ze material (na ktory caly czas powoluje sie Oneman) ma zero wiarygodnosci bo opiera sie na wypowiedziach prawnika ktory nie ma nic wspolnego z prawami autorskimi. Dodatkowo caly artykul juz dawno zostal obalony prze eksperta od wlasnosci intelektualnej (prawdziwego eksperta, z wyksztalcenia).

Katarzyna Lasota nie ma zielonego pojecia o prawie autorskim i jest ostatnia osoba ktora nalezy w tej kwestii cytowac. Skonczyla "prawo i administracje" i na tym konczy sie jej polskie wyksztalcenie. W USA odwalila dziedzine transakcji miedzynarodowych (wieczorowo albo korespondencyjnie.. mieszkam w USA to wiem jak sie takie sprawy zalatwia), a reszta jej dokonan to praca w Niemczech i Austrii w temacie "umow zawieranych za pomocą Internetu, zagadnieniach prawa korporacyjnego, prawa mediów i finansowania transakcji".

Jednym slowem kupa smiechu, kolego Oneman. W temacie ustawy i egzekwowania ustawy o prawie autorskim ekspertyza pani Katarzyny jest tyle warta co i moja, bo tyle samo mamy z tym wspolnego (czyli nic).


* * *

O artykule jeszcze wspomne ale najpierw chcialbym napisac o ciekawym zjawisku ktore mozna tu zaobserwowac: prawie wszyscy postujacy widza ze cos nie jest tak, ze prawo "legalizujace" uzywanie pirackich nagran brzmi nie tylko nieetycznie ale wrecz niewiarygodnie- a jednak daja sie przekonac. Bez sprawdzania zrodla, czy glebszych reflekcji. "Do uzytku prywatnego.. no tak.. to pewnie mozna..". W jezyku profesjonalnym to sie nazywa patologia.

"Jeśli porozumienie jakiejś grupy przerodzi się w patologiczny układ, to powstaje system, który może trwać wbrew zasadom racjonalności, a często wbrew przepisom prawa."

Widac to na forum bardzo wyraznie. Oneman rzuca paragrafy, czerwone kropki, Zbynia tlumaczy ze nie jest to dokladna kopia wiec moze nie trzeba karac, itp. (Pamietam jak jakis czas temu Zbynia tlumaczyl uzywanie pirackiej kopii Windows- mowil ze 300 zlotych piechota nie chodzi, a tu jeszcze trzeba kupic karte graficzna, monitor, itp)


* * *

Wrocmy jeszcze do nieszczesnego artykulu z Rzeczypospolitej (na ktorym Oneman jedzie jak na zdechlym koniu).

http://www.rp.pl/artykul/392524.html
http://www.rp.pl/artykul/55727,164821_Sciaganie_MP3_bez_kary_.html

Katarzyna Lasota tlumaczy ze "Osoba pobierająca go nie ma wyraźnie określonego przez prawo obowiązku tego sprawdzać". Zgoda.

Tylko ze pietro wyzej Michał Błeszyński (radca prawny specjalizujący się w prawie autorskim), pisze ze sprawa podlega odpowiedzialnosci cywilnej i proces moze wytoczyc sam tworca. Wiec mozesz sciagac ale jak ktos sie uprze to moze cie pozwac do sadu bo ma podstawy. No wiec jest legalne czy nie?

A daczego sie tego nie stosuje? Bardzo proste- jest to nieoplacalne i niepraktyczne. Zaden szanujacy sie artysta nie bedzie sobie robil publiczego wstydu i gonil Onemana do sadu o 20 zlotych. Wiecej by to przynioslo szkod anizeli korzysci (tak jak przejechala sie na tym swego czasu Metallica). Nie dlatego ze nie ma ku temu podstaw prawnych. Podstawy byly, sa i beda.

Korzystanie z utworu, jeżeli nawet byłoby formalnie zgodne z definicją dozwolonego użytku osobistego, będzie sprzeczne z prawem, jeżeli nie spełnia również kryteriów zawartych w przepisie art 35 ustawy. Stanowi on, że „dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy”. Kto zainwestowałby własne środki w najatrakcyjniejsze nawet i najbardziej obiecujące przedsięwzięcie, skoro przedmiot takiej inwestycji – pozornie chroniony prawem autorskim – mógłby być przedmiotem korzystania przez internautów bez żadnych ograniczeń? Nie godzi to wedlug was w sluszne interesy tworcy?


* * *


Wrocmy jeszcze na chwile do zrodla Onemana- Katarzyny Lasoty.

tutaj jest jej CV jesli ktos chce sie zapoznac:

-doktor prawa polskiego i niemieckiego,
-prawnik w kancelarii DLA Weiss-Tessbach w Wiedniu (wcześniej w kancelarii Nörr Stiefenhofer und Lutz w Monachium).
-Ukończyła Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz University of Pacific, McGeorge School of Law w Sacramento w Stanach Zjednoczonych, gdzie zdobyła LL.M. (tytuł magistra w dziedzinie transakcji międzynarodowych).
- Była stypendystką:
-programu Unii Europejskiej Socrates Erasmus w Bambergu w dziedzinie nauk ekonomicznych,
-fundacji im. Konrada Adenauera (na Julius-Maximilian-Universität w Würzburgu uzyskała tytuł magistra prawa europejskiego - LL.M.Eur.)
- Instytutu Maxa Plancka w Monachium (doktorat na temat umów zawieranych w Internecie).

- Specjalizuje się w umowach zawieranych za pomocą Internetu, zagadnieniach prawa korporacyjnego, prawa mediów i finansowania transakcji. Jest autorką publikacji na temat ochrony konsumentów w umowach zawieranych za pomocą Internetu i ochrony własności intelektualnej w dziedzinie programów komputerowych.



Tutaj jest artylul Oskara Tulodzieckiego, obalajacy tezy pani Katarzyny:

http://www.rp.pl/artykul/173026.html



CV Oskara Tulodzieckiego jesli ktos sie chce zapoznac:

Specjalizacja: prawo wlasnosci intelektualnej, mediów, prawa cywilnego i handlowego, w tym jego aspekty sporów. Doświadczenie w zakresie ochrony danych.

1995 egzamin radcowski, 1997 podyplomowe studia z zakresu prawa autorskiego wydawniczego i prasowego w Instytucie Wynalazczosci i Ochrony Wlasnosci Intelektualnej Uniwesytetu Jagiellonskiego w Krakowie. Od 2001 jest arbitrem Komisji Prawa Autorskiego przy Ministrze Kultury i Dziedzictwa Narodowego.



* * *


Co do patologii to dodam jeszcze ze odbylo sie spotkanie na temat prawa autorskiego, w ktorym jak na ironie uczestniczyla Katarzyna Lasota. Tutaj mozna przeczytac co i jak:

http://przyjazneprawoautorskie.pl/index.php?j=32

Tak jak powiedzial jeden z uczestnikow:

„Jeśli porozumienie jakiejś grupy przerodzi się w patologiczny układ, to powstaje system, który może trwać wbrew zasadom racjonalności, a często wbrew przepisom prawa. W polskiej rzeczywistości minionych lat mamy sporo takich przykładów.”



NIe stojcie bezczynnie i nie obserwujcie z boku. Nie dajcie sobie wmowic ze jest to legalne, ze jest to tylko (jak powiedzial Oneman) proraganda lobby wydawniczego.

Prawdziwa propaganda to wmawianie ludziom ze muzyka powinna byc za darmo, dostep do ksiazek za darmo, a tworcy powinni pracowac z checi tworzenia. To jest propaganda na ktorej jada wlasciciele sieci p2p i na ktorej zbijaja kase. Dystrybutorzy internetu rowniez zbijaja kase na subskrypcjach- a wszystko dzieki okradaniu tworcow i autorow.

Nie sluchajcie bzdur o zabieraniu wytworniom/posrednikom dochodu, itp. Rozejrzyjcie sie wokol ile jest upadajacych wytworni czy hurtowni, a ile jest upadajacych artystow ktorzy poszli z torbami i przestali zajmowac sie muzyka bo sprzedaz ich plyt spadla o 90%. Ilu z was zna osobiscie kogos kto dzisiaj utrzymuje sie w calosci z nagrywania muzyki i sprzedazy plyt?

Nie sluchajcie bzdur o rozdawaniu plyt (Smashing Pumpkins i NIN). Oni przyjeli model zarabiania na biletach koncertowych- wytwornie wladowaly w ich popularnosc dziesiatki milionow dolarow, teraz traktuja rozdawanie plyt jako reklame koncertow, na ktorych beda zdzierali za bilety. Jest to model smieszny bo nikt wspolczesnie rozpoczynajacy kariere nie jest w stanie w ten sposob funkcjonowac. Jesli rozdasz nagrania za darmo aby przyciagnac ludzi na koncert, to nawet jesli ktos przyjdzie to nie bedzie w stanie wziasc za bilet tyle zebys sie mogl z tego utrzymac i wydawac plyty.

Wsrod was sa lepsi muzycy niz NIN i Smashing Pumpkins. Gdyby wytwornie wladowaly w was dziesiatki milionow tez bylibyscie wielcy. Tak wlasnie dziala biznes- ci w ktorych wielkie "zle" wytwornie wpompowaly kase teraz siedza i odcinaja kupony. A wiekszosc mniejszych artystow (ktorzy ledwo utrzymywali sie przy zyciu ale jakos byli w stanie sprzedac troche plyt i zwiazac koniec z koncem) jest juz na bruku.


Nie stojcie bezczynnie. Jesli widzicie duze ilosci pirackich mp3 na serwerze, zadzwoncie na policje. Wyslijcie maila do lokalnych wladz. Jesli znacie kogos kto zamieszcza cudze utwory na necie, zadzwoncie w odpowiednie miejsce i pomozcie go wsadzic. Im szybciej zniszczone zostana sieci p2p tym lepiej.

Awatar użytkownika
JankoMuzykant
Posty: 497
Rejestracja: czwartek 14 mar 2002, 00:00
Kontakt:

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: JankoMuzykant » czwartek 17 gru 2009, 06:36

Nie sluchajcie bzdur o zabieraniu wytworniom/posrednikom dochodu, itp. Rozejrzyjcie sie wokol ile jest upadajacych wytworni czy hurtowni, a ile jest upadajacych artystow ktorzy poszli z torbami i przestali zajmowac sie muzyka bo sprzedaz ich plyt spadla o 90%

Ależ właśnie bardzo dobrze, niech sobie upadną i pójdą z torbami! Razem z protestującymi górnikami, stoczniowcami, pekapem itd. Jak coś źle działa to powinno skończyć działać.

Nie sluchajcie bzdur o rozdawaniu plyt (Smashing Pumpkins i NIN). Oni przyjeli model zarabiania na biletach koncertowych- wytwornie wladowaly w ich popularnosc dziesiatki milionow dolarow, teraz traktuja rozdawanie plyt jako reklame koncertow, na ktorych beda zdzierali za bilety. Jest to model smieszny bo nikt wspolczesnie rozpoczynajacy kariere nie jest w stanie w ten sposob funkcjonowac.

Ho, ho :)
Może wyłącz trzeszczące radio i poszukaj prawdziwych talentów w sieci, talentów niepromowanych, bez propagandowej tuby, gości którzy po prostu tworzą muzykę bo potrzebują tego. To jest przyszłość, a nie oficjalna kupa, która to jest główną przyczyną upadku rynku. Od piętnastu lat w kanałach oficjalnych w ogólnie pojętym popie nie powstaje nic, co ktokolwiek mógłby nucić pod nosem choćby przez pół roku po zakończeniu ''promowania'' więc, że tak powiem, zemściło się.

Nie stojcie bezczynnie. Jesli widzicie duze ilosci pirackich mp3 na serwerze, zadzwoncie na policje. Wyslijcie maila do lokalnych wladz. Jesli znacie kogos kto zamieszcza cudze utwory na necie, zadzwoncie w odpowiednie miejsce i pomozcie go wsadzic. Im szybciej zniszczone zostana sieci p2p tym lepiej...

Załóżmy od razu ORMO :)
P2P to nie patologia, to postęp, to fizyka. A z fizyką się nie wygrywa, z nią się żyje. Albo się dostosuje, albo znika. Zawsze po jednej stronie będzie milion, po drugiej miliard. Historia zna takie przypadki i jednego, co chciał inaczej - nazywał się Don Kichot.
Bez względu na moralność i prawo - z tym się po prostu nie wygra.
[addsig]
Pozdrawia Adam (przypadkiadama.com)

Awatar użytkownika
szkudlik
Posty: 1732
Rejestracja: czwartek 26 lut 2004, 00:00

Re: Artykuł w EiS "Zaglądając piratowi w oczy" - fałszywe informacje

Post autor: szkudlik » czwartek 17 gru 2009, 08:12

Nie stojcie bezczynnie. Jesli widzicie duze ilosci pirackich mp3 na serwerze, zadzwoncie na policje. Wyslijcie maila do lokalnych wladz. Jesli znacie kogos kto zamieszcza cudze utwory na necie, zadzwoncie w odpowiednie miejsce i pomozcie go wsadzic. Im szybciej zniszczone zostana sieci p2p tym lepiej.... 


A za ileś lat kolejna lustracja i delikwent który dziś zadzwoni będzie miał potem "teczkę".


Przypominam że prawo sie zmienia, co dziś jest legalne jutro może być scigane. I to wstecz. Współpraca z SB odbywała się w ramach prawa PRL Stan wojenny - też. Holokaust i obozy koncentracyjne - również były umocowane w prawie III rzeszy. Przymusowa sterylizacja chorych psychicznie - jeszcze kilkadziesiąt lat temu była zgodna z prawem w niektórych krajach. Niewolnictwo w USA, apardheid w RPA...


Chyba wystarczy przykładów.


Internet jest ostatnim miejscem gdzie takie coś można jeszcze powiedzieć. I to juz bardzo niedługo - cenzura wprowadzona pod pretekstem tzw. "ustawy antyhazardowej" zniszczy to bardzo szybko.



Ilu realizatorów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?

Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej

Zablokowany