Laptop - zakłócenia na zasilaczu?

Jeśli masz problem związany ze sprzętem stosowanym w domowym lub profesjonalnym studiu, to tu jest odpowiednie miejsce, aby się nim zająć.
Awatar użytkownika
PiotrK
Posty: 1517
Rejestracja: czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Laptop - zakłócenia na zasilaczu?

Post autor: PiotrK » piątek 05 sty 2007, 20:14

Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 02:01 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]

Awatar użytkownika
preceli
Posty: 2452
Rejestracja: poniedziałek 06 gru 2004, 00:00

Re: Laptop - zakłócenia na zasilaczu?

Post autor: preceli » piątek 05 sty 2007, 20:27

Piotrze, o ile pamiętam całkiem niedawno była dyskusja na ten temat. Moj pech chciał, że właśnie niedawno rozsypał mi się zasilacz do laptopa (nadepnąłem na kable i się co nieco urwało ).
Rozciąłem go równiutko i horyzontalnie (bo nierozbieralna była bestia) i co?
Ano to, że przewód uziemienia do niego jak najbardziej dochodzi, ale już nie wychodzi! Ostał się biedak po stronie pierwotnej jak ten piąty z 4-pancernych.
A prawdopodobnie był tylko po to aby wtyczka po stronie "wysokiego" dała radę wpasować się w każdy układ, ten z bolcem tyż .
Zaznaczam przy tym, iż doskonale wiem co to jest transformator, przetwornica, zasilacz impulsowy i inne takie tam ...
I tyle.
[addsig]
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.

Awatar użytkownika
PiotrK
Posty: 1517
Rejestracja: czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Laptop - zakłócenia na zasilaczu?

Post autor: PiotrK » piątek 05 sty 2007, 20:37

Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 02:02 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]

Awatar użytkownika
preceli
Posty: 2452
Rejestracja: poniedziałek 06 gru 2004, 00:00

Re: Laptop - zakłócenia na zasilaczu?

Post autor: preceli » piątek 05 sty 2007, 21:01

...No, chyba nie wisiał sobie w powietrzu i nie machał nogami?

Nie, nie machał nogami ale po dojściu do puchy (plastikowej) jego ślad się skończył. Na amen
[addsig]
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.

Awatar użytkownika
PiotrK
Posty: 1517
Rejestracja: czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Laptop - zakłócenia na zasilaczu?

Post autor: PiotrK » piątek 05 sty 2007, 21:13

Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 02:02 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]

Awatar użytkownika
PiotrK
Posty: 1517
Rejestracja: czwartek 14 mar 2002, 00:00

Re: Laptop - zakłócenia na zasilaczu?

Post autor: PiotrK » piątek 05 sty 2007, 21:44

Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 02:02 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]

Awatar użytkownika
preceli
Posty: 2452
Rejestracja: poniedziałek 06 gru 2004, 00:00

Re: Laptop - zakłócenia na zasilaczu?

Post autor: preceli » piątek 05 sty 2007, 21:51

...No, chyba zaraz wezmę piłkę do metalu i sprawdzę u siebie.

Bez sensu

...Z drugiej strony, gdy spróbowałem zasilić notebooka bez uziemienia i oparłem się na przedniej, metalowej maskownicy (co trudne nie jest ), na nadgarstkach czułem wyraźne łaskotanie. Ot, taki sexy masaż. Choć nie tajski. ...

Właśnie sprawdziłem - zero "łączności" pomiędzy przewodem uziemienia a czymkolwiek po stronie wtórnej, a obudową w szczególności. Czyli u mnie takie zjawisko mieć miejsca raczej nie może, i też nigdy nie zaszło. W przypływie depresji nawet polizałem, i też nic ;-(.
Dopuszczam natomiast akcję pt. zero + wewnetrzna metalizacja (jako ekran) w plastikowej puszce. Niestety niczego podobnego, a nawet śladu ku temu u siebie nie stwierdziłem. A kosztował zasraniec (laptok)niemało

...Kolegom, którym przestaje "brumić" po wypięciu przewodu ochronnego, też pewnie ślad na gnieździe kończyć się nie może ...

No właśnie, jest to jakąś ciekawostką. Aczkolwiek spotkałem się już i z taka akcją, iż zwykłe obrócenie wtyczki zasialcza wiele wprowadziło "do sprawy". Nigdy jednak nie był to przewód z zerem ochronnym. Szczerze mówiąc w tym przypadku (i wielu podobnych) nie podjąłbym się żadnej diagnozy online. Tu dopowiem, że naprawdę w te klocki przeżyłem wiele, jak pewnie niejeden z nas.
[addsig]
Wiedza zawsze ileś tam kosztuje, głupoty i niewiedzy nie da się oszacować.

ODPOWIEDZ