Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
AT/CD
Posty: 40
Rejestracja: wtorek 21 mar 2006, 00:00

Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: AT/CD » czwartek 17 maja 2007, 00:45

Wiem, że temat był swego czasu na forum (ściągnąłem cały zapis postów). Ale życie wciąż dopisuje nowe zdarzenia do sprawy.

Już trzeci raz powtarza się schemat: dostaje zapytanie w stylu: jesteśmy agencją reklamową, dla naszego klienta przygotowujemy stronę www, do której potrzebujemy muzyki. Prosimy o podanie ceny za przygotowanie utworu.

Ok, wszystko super, podaję ceny (zapewniam, że nie z księżyca). I klient: albo milknie, albo odpowiada, żebym może zweryfikował stawki, bo on (klient) dostał oferty od "kompozytorów" za 200-300 zł (to akurat najświeższy przykład z dzisiaj). Chodzi o muzykę z prawami autorskimi na rok, ew. na pół roku.

No, sorry - kompozycja muzyczna dla firmy (bądź co bądź w miarę wcale nie biednej, gdyż korzysta z usług agencji reklamowej). I mówimy o stawkach 200-300 zł za utwór? Ja wiem, że to nie reklama TV lub radiowa (tu rzecz jasna stawki są inne). Ale mimo wszystko... - no kurcze powiem szczerze - to przecież za napisanie tekstu do "głupiej" ulotki mogę pobrać taką kwotę. Ale za autorską kompozycję 200-300 zł (i jak wspomnialem nie mówimy o firmie "krzak")...

Panie i Panowie, proszę wypowiedzcie się - bo może to ja jestem jakiś niedzisiejszy.

Awatar użytkownika
grembo
Posty: 2289
Rejestracja: czwartek 16 mar 2006, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: grembo » czwartek 17 maja 2007, 02:07

nie raz sie juz z tym spotkalem, 100% odmawiam (mam nadzieje ze nie ja jeden)

praca na rzecz netu zawsze jest mniej dochodowa

wystarczy kilka loopow rabnac lub kupic - dwa, trzy synthy - nawet free i im juz to wystarczy.

Im nie zalezy zeby ta kompozycja byla swietna czy autorska :))))

stawka 300 jest obowiazujaca za jingielek netowy w jednej z czlowoych agencji interaktywnych (zdrowo nagradzanej np. KTR-ami)

trzeba wracac do grania koncertów :)

AT/CD
Posty: 40
Rejestracja: wtorek 21 mar 2006, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: AT/CD » czwartek 17 maja 2007, 02:14

...nie raz sie juz z tym spotkalem, 100% odmawiam (mam nadzieje ze nie ja jeden)

praca na rzecz netu zawsze jest mniej dochodowa

wystarczy kilka loopow rabnac lub kupic - dwa, trzy synthy - nawet free i im juz to wystarczy.

Im nie zalezy zeby ta kompozycja byla swietna czy autorska :))))

stawka 300 jest obowiazujaca za jingielek netowy w jednej z czlowoych agencji interaktywnych (zdrowo nagradzanej np. KTR-ami)

trzeba wracac do grania koncertów :) ...
**********************
No wlasnie:) Przecież nawet gotowe kawalki z bankow brzmień są (przeważnie:) droższe.

Awatar użytkownika
spiker
Posty: 1211
Rejestracja: czwartek 17 paź 2002, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: spiker » czwartek 17 maja 2007, 08:52

obawiam się że to ja jestem niedzisiejszy ale:

1. Jakie to ma znaczenie kto jest odbiorcą? Ciebie ta robota zawsze kosztuje tyle samo. Nie rozumiem dlaczego od f-my "krzak" weźmiesz 100zł a od f-my "nie krzak" 3 razy więcej.

2. Nie rozumiem dlaczego wystarczy do netu "walnąć ze trzy loopy", a gdzie indziej to sie przyłozysz do roboty? Na moje to jest własnie budowanie swojej marki. Tu wstawisz syfek, a tam arcydzieło......Proponuję zatem
: za syfek weź kilka groszy...bo taka była Twoja praca

3. Dla mnie sprawy są proste: wiem ile mnie kosztuje "wytworzenie" utworu. Znam koszty co do grosza i je musi mi zwócić kupujący. Do tego dolicz zysk i po sprawie.

4. Jeśli ktoś bierze 300 zł za robotę za która Ty wziąłbys 600 to to jest prawo rynku. Kupujący wybiera. Pytanie tylko co wybiera: niższą cenę, inną jakość czy może wszytko naraz...taki jest rynek. MOim zdaniem trzeba się szanować

pozdrowienia
przed użyciem programu zapoznaj się treścią instrukcji załączonej do opakowania bądź skonsultuj się z producentem lub dystrybutorem oprogramowania...

Awatar użytkownika
ukaef
Posty: 242
Rejestracja: środa 23 cze 2004, 00:00
Kontakt:

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: ukaef » czwartek 17 maja 2007, 09:17

A ja Wam powiem, że choćbym miał siedzieć dłuuuugo i pracować intensywnie to cieszyłbym się nawet ze stówy. Pewnie dlatego, że jestem młody i nie mam zbyt wielkich dochodów, ale lubię babrać się w takich sprawach i dlatego nie uważam tego za ciężką pracę.
:)

Awatar użytkownika
Mruczasss
Posty: 364
Rejestracja: wtorek 14 gru 2004, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: Mruczasss » czwartek 17 maja 2007, 09:59

...A ja Wam powiem, że choćbym miał siedzieć dłuuuugo i pracować intensywnie to cieszyłbym się nawet ze stówy. Pewnie dlatego, że jestem młody i nie mam zbyt wielkich dochodów, ale lubię babrać się w takich sprawach i dlatego nie uważam tego za ciężką pracę....
**********************
Zeby stworzyc takiego mixika fajnego trzeba sie jednak napracowac. I czas leci... a razem z nim kasa chociazby za prad. Bo tu z jednej strony komputer ciagnie, z drugiej monitory, miksery, kompresory itp. Im bogatsze studio tym wiecej "żre". Za ta stowe to nawet rachunku nie zaplacisz za wspomniane wyzej swiatlo. A ceny maja isc w gore.
lubie to co robie i jestem w tym dobry.

AT/CD
Posty: 40
Rejestracja: wtorek 21 mar 2006, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: AT/CD » czwartek 17 maja 2007, 10:07

Ale przecież nikt nie mówi o tym, żeby robić "kaszankę i kichę". Każdy kawałek - czy ma być w necie, czy w TV traktujemy tak samo - to znaczy przykładamy się na maxa.

Ale już z różnicowaniem mediów to myślę, że nie da się inaczej. I nie chodzi o to, że różne ceny dla różnych klientów. Ale CHODZI o to, że różnicuję ceny dla różnych zastosowań (mediów). Przykładowo jeśli tworzę dla klienta - b. duża firma - kampania reklamowa w TELEWIZJI to oczywiste, że utwór będzie kosztował więcej niz dla np. muzyka dla mniejszej firmy zastosowana np. w prezentacji multimedialnej POMIMO, że stworzenie utworu kosztowało mnie tyle samo energii. Takie różnice akcpetuje rynek od lat. Porównaj ceny praw autorskich - muza do reklamy TV jest najdroższa. A przecież tworzy się ją tak samo jak muzę do pocztówki dzwiękowej - róznicy w procesie zasadniczo nie ma.

Pójdę dalej. Jestem ZA róznicowaniem cen w stosunku do poszczególnych mediów. Weźmy przykład: dlaczego reklama na okładce czasopisma jest droższa niż wewnątrz? Przecież koszt zaprojektowania i wydrukowania jest taki sam jak.
Ale proszę Państwa liczy się LOKALIZACJA. Dlaczego czynsze w centrum są wyższe niż na obrzeżach? Przecież niby te same budynki, ludzie też nie różnią się. Ale liczy się znowu LOKALIZACJA. Dlaczego reklama w najlepszym czasie antenowym jest droższa niż w pozostalych godzinach? Przecież koszty techniczne emisji są takie same. Ale liczy się LOKALIZACJA - tu: czas antenowy.

Podobnie w naszej dzialce. Lokalizacja - jeśli utwor ma być w TV - to MUSI być droższy. Nie widzę powodu, dla ktorego miałbym brać za utwór grosze, jeśli budżet na kampanię wynosi kilka baniek. Amen :)

A teraz wrócę do tematu netu. Jeśli ktoś "robi" muzykę za stówkę - jego sprawa. Pożyje, dojrzeje i zmądrzeje za kilka lat. Jak kupi legalny soft, a nie będzie dłubał loopów na pirackim sofcie. Bo na pirackim sofcie raczej nie sprzeda wielu projektów poważnym klientom.
Nie wiem, jak innych, ale np. mnie klienci pytają o legalność brzmień (nie tylko muzyki, ale również efektów dźwiękowych). Co miałbym im powiedzieć, gdybym dłubał na piratach? Zatem sorry Ukaef, ale "branie" przysłowiowej stówki za utwór to moim skromnym zdaniem po prostu robienie pod siebie. Psujesz stary rynek. I nie ma tu nic do rzeczy, że się to lubi. Stary - ja też to lubię. Mógłbym siedzieć przy Cubasie non stop. Nie jeść, nie spać i tworzyć. Strasznie mnie to kręci. Ale nie sprzedaję muzy, jak bułek za taniochę - bo stworzenie kawalka to NIE jest bułka z masłem. Ukaef - oby jak najmniej takich jak Ty (bez urazy)

amis
Posty: 201
Rejestracja: wtorek 28 lut 2006, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: amis » czwartek 17 maja 2007, 10:25

moim zdaniem spiker w punkcie 4 wyjaśnił istotę sprawy...
www.psychologium.net

Awatar użytkownika
grembo
Posty: 2289
Rejestracja: czwartek 16 mar 2006, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: grembo » czwartek 17 maja 2007, 10:37

...obawiam się że to ja jestem niedzisiejszy ale:

1. Jakie to ma znaczenie kto jest odbiorcą? Ciebie ta robota zawsze kosztuje tyle samo. Nie rozumiem dlaczego od f-my "krzak" weźmiesz 100zł a od f-my "nie krzak" 3 razy więcej.

2. Nie rozumiem dlaczego wystarczy do netu "walnąć ze trzy loopy", a gdzie indziej to sie przyłozysz do roboty? Na moje to jest własnie budowanie swojej marki. Tu wstawisz syfek, a tam arcydzieło......Proponuję zatem
: za syfek weź kilka groszy...bo taka była Twoja praca

3. Dla mnie sprawy są proste: wiem ile mnie kosztuje "wytworzenie" utworu. Znam koszty co do grosza i je musi mi zwócić kupujący. Do tego dolicz zysk i po sprawie.

4. Jeśli ktoś bierze 300 zł za robotę za która Ty wziąłbys 600 to to jest prawo rynku. Kupujący wybiera. Pytanie tylko co wybiera: niższą cenę, inną jakość czy może wszytko naraz...taki jest rynek. MOim zdaniem trzeba się szanować

pozdrowienia...
**********************
Oj Spiker - dlatego napisalem, ze tego nie robie w tych kwotach poza tym robota nie zawsze tyle samo kosztuje. Chyba ze znasz sesyjnych saksmenow, trebaczy i innych ktorzy zagraja za 30 zeta?

Zreszat co ja bede wypisywal - chcecie - robcie za 200-300 zl, skoro kochacie ta robote, tylko czy myslicie ze te ceny wzrosna gdy "dorosniecie"? Nie - one jeszcze spadna - jesli dalej bedziecie zyc z "muzyki" - sami bedziecie sobie winni - jesli nie bedziecie zyc z muzyki, bedziecie winni bidzie innych - ktorzy alternatyw nie maja.

To wszystko uderza przede wszystkim w homerecording i producentow (nie instrumentalistów czy kompozytorów) - dlatego mnie tak bardzo nie martwi :)


Robta co chceta :)


Awatar użytkownika
devil
Posty: 849
Rejestracja: środa 05 mar 2003, 00:00

Re: Stawki - czy "oni" powariowali, czy może ja?

Post autor: devil » czwartek 17 maja 2007, 12:48

ja ogolnie takiego problemu nie mam, gdyz poki co zajmuje sie tylko nagrywaniem w studio, mam taka a nie inna stawke, z gory ustalona.
dla nikogo nie zwiekszam (ew zmniejszam przy duzych zamowieniach).

ale z racji ze dodatkowo w firmie robimy strony internetowe mielismy sporo podobnych sytuacji. przychodzi Klient i mowi ze chce strone internetowa.
wstepna rozmowa, pytania o branze firmy, produkty, co ma znalezc sie na stronie, zaawansowanie projektu graficznego, czy potrzbna baza sql, czy flasze, dodatkowe skrypty, panel admina itd.

wkoncu pada wstepna wycena. i nagle slysze, co ?? tak drogo ?
przeciez moj syn ktory w szkole ma informatyke zrobi to za 300 zł w 3 dni.(lol)
odpowiedz: to niech zrobi Panu strone syn za 300 zł w 3 dni. dowidzenia.

taki Klient w koncu wraca do nas i przyznaje racje, albo robi mu strone syn nie 3 dni tylko 3 miesiace (na oprogramowaniu legalnym inaczej) i wyglada jak strona z 98 roku, albo wogole strona sie nie pojawia w necie i nie wiem o co tyle szumu (zmarnowany czas i jego i nasz)

niestety czesc zleceniodawcow nie ma pojecia o kosztach roznych rzeczy, dlatego tez uwazam ze trzeba sie cenic, inaczej jak tak dalej pojdzie to wszyscy bedziemy nagrywac za 10zł/h i robic podklady za 30 zł. :D

Pozdrawiam

Proszę zanotować! "odmawia wypisania spisu sprzętu studyjnego w sygnaturce"

ODPOWIEDZ