Zawód: dziecko gwiazdy
Zawód: dziecko gwiazdy
Niestety artykuł jakże prawdziwy:
http://doza.o2.pl/?s=4097&t=9335
Choć kończy się optymistycznie. Bo dla mnie "artysta" oznacza również człowieka bardzo zdeterminowanego.
http://doza.o2.pl/?s=4097&t=9335
Choć kończy się optymistycznie. Bo dla mnie "artysta" oznacza również człowieka bardzo zdeterminowanego.
[b][url=http://jurekmuszynski.com]jurekmuszynski.com[/url][/b]
Re: Zawód: dziecko gwiazdy
...Niestety artykuł jakże prawdziwy:
http://doza.o2.pl/?s=4097&t=9335
Choć kończy się optymistycznie. Bo dla mnie "artysta" oznacza również człowieka bardzo zdeterminowanego.
...
**********************
po przeczytaniu przypisu pod zdjeciem jakos tak odechcialo mi sie czytac...
http://doza.o2.pl/?s=4097&t=9335
Choć kończy się optymistycznie. Bo dla mnie "artysta" oznacza również człowieka bardzo zdeterminowanego.
...
**********************
po przeczytaniu przypisu pod zdjeciem jakos tak odechcialo mi sie czytac...
Może kiedy indziej
Re: Zawód: dziecko gwiazdy
Napewno jest w tym artykule dużo prawdy, ale i też (jak pisze sam autor tekstu) dużo jadu. Jak w każdej dziedzinie życia "plecy" zawsze się liczyły i to się chyba nie zmieni. Słusznie autor krytykuje "zjawisko beztalencia" które chce wypłynąć na osiągnięciach i nazwisku rodziców, ale dobrze, że zauważa też, że są ludzie którzy pracują od początku na własny wizerunek i co ważne na własny koszt. Ja wiem jedno... jem chleb taki który mi smakuje, piję wodę taką którą lubię i słucham muzyki jaka do mnie trafia. Każdy ma takie prawo.
Re: Zawód: dziecko gwiazdy
...Niestety artykuł jakże prawdziwy:
http://doza.o2.pl/?s=4097&t=9335
Choć kończy się optymistycznie. Bo dla mnie "artysta" oznacza również człowieka bardzo zdeterminowanego.
...
**********************
............
A zupełnie na koniec trochę optymizmu. Gdzieś w jakimś zapyziałym garażu albo marnym klubie grają zespoły, które naprawdę mają coś do powiedzenia, piszą sensowne teksty i dające się zapamiętać melodie. Nie zobaczycie ich w telewizji, bo nie mają znanych mamuś i tatusiów, ale jeśli tylko wystarczy im sił na przebijanie się w niechętnym środowisku show-biznesu, zajmą miejsce istot ludzkich śpiewających: Pękać strunom daj, gdy zdobywasz świat.......
... i zacznie się mówić o nich: Ci, to musieli mieć plecy....
echh, Polska....
http://doza.o2.pl/?s=4097&t=9335
Choć kończy się optymistycznie. Bo dla mnie "artysta" oznacza również człowieka bardzo zdeterminowanego.
...
**********************
............
A zupełnie na koniec trochę optymizmu. Gdzieś w jakimś zapyziałym garażu albo marnym klubie grają zespoły, które naprawdę mają coś do powiedzenia, piszą sensowne teksty i dające się zapamiętać melodie. Nie zobaczycie ich w telewizji, bo nie mają znanych mamuś i tatusiów, ale jeśli tylko wystarczy im sił na przebijanie się w niechętnym środowisku show-biznesu, zajmą miejsce istot ludzkich śpiewających: Pękać strunom daj, gdy zdobywasz świat.......
... i zacznie się mówić o nich: Ci, to musieli mieć plecy....
echh, Polska....
Re: Zawód: dziecko gwiazdy
niestety tak jest...z drugiej strony jakbyście mieli dzieci to też pewnie byście im pomogli-normalne - lecz trzeba pamiętać,że dziecko musi chcieć!!!!!Mieć talent!!!!Inaczej to bez sensu...to moje zdanie
www.studiodapson.freehost.pl
Re: Zawód: dziecko gwiazdy
Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 07:32 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]
- wishmaster
- Posty: 287
- Rejestracja: piątek 30 mar 2007, 00:00
Re: Zawód: dziecko gwiazdy
...... A zupełnie na koniec trochę optymizmu. Gdzieś w jakimś zapyziałym garażu albo marnym klubie grają zespoły, które naprawdę mają coś do powiedzenia, piszą sensowne teksty i dające się zapamiętać melodie. Nie zobaczycie ich w telewizji, bo nie mają znanych mamuś i tatusiów, [...]
**********************
Abstrahując od konotacji rodzinnych, coś mi się przypomniało. Jakiś czas temu widziałem dokument o niezależnym i nieżyjącym już artyście angielskim Dereku Jarmanie, który był twórcą filmowym.
W obrazie tym pada mniej więcej takie zdanie:
"Dzisiaj artyzm w sztuce mierzy się tylko ilością widzów i wartością sprzedaży. Gdzieś tam w garażach i jako kelnerzy, czy kasjerzy w marketach, są jeszcze artyści, którzy mieliby coś do powiedzenia. Tylko, że nikt ich już dzisiaj nie chce w ogóle słuchać."
Pozdrawiam!
...
**********************
Odwieczne biadolenie neurotykow stawiajacych walory estetyczne ponad wszystko :)
Pierwsze z brzegu wezmy: Dostojewski (150 lat temu) pisal cos w podobnym tonie: " Czasy, w ktorych ta najbardziej eteryczna bogini stala sie dziewka i dojka zarobku... czasy, w ktorych wszystkie poza granice pozytkowa wybiegajace dazenia popadaja coraz wyrazniej w lekcewazenie i pogarde". Wiec te gorzkie maniany to wcale nie znak naszych czasow, ale regula obecna zawsze.
I przeciez, Bogans a prawda, powiedzmy sobie szczerze: nigdy odurzony samym soba "artycha" nie decydowal o wlasnej wielkosci :)
O tym decydowal "motloch", a przedewszystkim - bogaci mecenasi, ktorzy z czystego nieraz kaprysu pozwalali "artychom" za pieniadze prostytuowac sie swoja "boska" przypadloscia. Takze podobne zale
to czysta strata kalorii...
Wg. mnie nie istnieje cos takiego jak "artyzm". Pod to gornolotne okreslenie mozna wzglednie podpiac cwanych rzemieslnikow, ktorzy potrafili wbic sie w gusta tlumu a cala reszta to wariaci i prozniacy
(najczesciej na utrzymaniu starszych kobiet)
**********************
Abstrahując od konotacji rodzinnych, coś mi się przypomniało. Jakiś czas temu widziałem dokument o niezależnym i nieżyjącym już artyście angielskim Dereku Jarmanie, który był twórcą filmowym.
W obrazie tym pada mniej więcej takie zdanie:
"Dzisiaj artyzm w sztuce mierzy się tylko ilością widzów i wartością sprzedaży. Gdzieś tam w garażach i jako kelnerzy, czy kasjerzy w marketach, są jeszcze artyści, którzy mieliby coś do powiedzenia. Tylko, że nikt ich już dzisiaj nie chce w ogóle słuchać."
Pozdrawiam!
...
**********************
Odwieczne biadolenie neurotykow stawiajacych walory estetyczne ponad wszystko :)
Pierwsze z brzegu wezmy: Dostojewski (150 lat temu) pisal cos w podobnym tonie: " Czasy, w ktorych ta najbardziej eteryczna bogini stala sie dziewka i dojka zarobku... czasy, w ktorych wszystkie poza granice pozytkowa wybiegajace dazenia popadaja coraz wyrazniej w lekcewazenie i pogarde". Wiec te gorzkie maniany to wcale nie znak naszych czasow, ale regula obecna zawsze.
I przeciez, Bogans a prawda, powiedzmy sobie szczerze: nigdy odurzony samym soba "artycha" nie decydowal o wlasnej wielkosci :)
O tym decydowal "motloch", a przedewszystkim - bogaci mecenasi, ktorzy z czystego nieraz kaprysu pozwalali "artychom" za pieniadze prostytuowac sie swoja "boska" przypadloscia. Takze podobne zale
to czysta strata kalorii...
Wg. mnie nie istnieje cos takiego jak "artyzm". Pod to gornolotne okreslenie mozna wzglednie podpiac cwanych rzemieslnikow, ktorzy potrafili wbic sie w gusta tlumu a cala reszta to wariaci i prozniacy
(najczesciej na utrzymaniu starszych kobiet)

sztuczna inteligencja jest lepsza od naturalnej głupoty
Re: Zawód: dziecko gwiazdy
Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 07:33 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]
- wishmaster
- Posty: 287
- Rejestracja: piątek 30 mar 2007, 00:00
Re: Zawód: dziecko gwiazdy
...stwarzanie ludziom urojonych potrzeb itp. mechanizmy systemowe sprawiają, że ludzie naprawdę nie potrzebują już sztuki
Gdyby na prawde jej potrzebowali, to i bez takiego negatywnego posrednictwa by do niej doszli :)
Gdyby na prawde jej potrzebowali, to i bez takiego negatywnego posrednictwa by do niej doszli :)
sztuczna inteligencja jest lepsza od naturalnej głupoty
Re: Zawód: dziecko gwiazdy
Post został usunięty.
Ostatnio zmieniony piątek 01 lut 2019, 07:33 przez PiotrK, łącznie zmieniany 1 raz.
[Użytkownik usunął konto]