A oprogramowanie nie jest aby wiekszym skarbem? A pokusie sie skutecznie opieramy
Angielskie poradniki po polsku
Re: Angielskie poradniki po polsku
jednak podchodza do swojej dlubaniny bardzo powaznie z ogromna pasja. Jestem przekonany, ze na taka KONKRETNA ksiazke wysuplaliby pieniadze, nie babrali w jakies wydruki z netu. Taka pozycja to skarb i nie sadze zeby ktos kto traktuje powaznie samego siebie, swoja muzyke, czy mniej lub bardziej nieudolne proby wlasnej realizacji nagran oparl sie pokusie
A oprogramowanie nie jest aby wiekszym skarbem? A pokusie sie skutecznie opieramy
A oprogramowanie nie jest aby wiekszym skarbem? A pokusie sie skutecznie opieramy
Re: Angielskie poradniki po polsku
taka mnie reflaksja naszla jak to wszytko czytam "nie pamięta wół jak cielęciem był"
Chyba panowie pozapominaliscie juz jak ciezko zaczac jesli nie ma sie obok kogos kto wszystko wytlumaczy i pokaze...
Chyba panowie pozapominaliscie juz jak ciezko zaczac jesli nie ma sie obok kogos kto wszystko wytlumaczy i pokaze...
Re: Angielskie poradniki po polsku
...taka mnie reflaksja naszla jak to wszytko czytam "nie pamięta wół jak cielęciem był"
Chyba panowie pozapominaliscie juz jak ciezko zaczac jesli nie ma sie obok kogos kto wszystko wytlumaczy i pokaze......
**********************
No jasne - bo oczywiście kiedyś były na rynku takie książki powszechnie dostępne i naraz wszystkie poznikały. Ktoś za tym stoi.
Chyba panowie pozapominaliscie juz jak ciezko zaczac jesli nie ma sie obok kogos kto wszystko wytlumaczy i pokaze......
**********************
No jasne - bo oczywiście kiedyś były na rynku takie książki powszechnie dostępne i naraz wszystkie poznikały. Ktoś za tym stoi.
- Soundscape
- Posty: 2054
- Rejestracja: czwartek 15 mar 2007, 00:00
- Kontakt:
Re: Angielskie poradniki po polsku
Chyba panowie pozapominaliscie juz jak ciezko zaczac jesli nie ma sie obok kogos kto wszystko wytlumaczy i pokaze......
**********************
Ja takiego kogoś nie miałem. Był internet, Google, EiS. Nauka samemu.
Powiem tak - jak się chcę czegoś i naprawdę jest to pasja i fascynacja tym czymś, to wszystko jest możliwe, nawet samemu za pomocą właśnie takich wydawnictw jak np. EiS, Muzyk, o zagranicznych już nie wspominając.
Trzeba też eksperymentować, uczyć się co i jak słuchać. I uczyć się tego angielskiego, bo jak już wiele osób napisało, przyda się też w innych dziedzinach. Trzeba inwestować w siebie.
**********************
Ja takiego kogoś nie miałem. Był internet, Google, EiS. Nauka samemu.
Powiem tak - jak się chcę czegoś i naprawdę jest to pasja i fascynacja tym czymś, to wszystko jest możliwe, nawet samemu za pomocą właśnie takich wydawnictw jak np. EiS, Muzyk, o zagranicznych już nie wspominając.
Trzeba też eksperymentować, uczyć się co i jak słuchać. I uczyć się tego angielskiego, bo jak już wiele osób napisało, przyda się też w innych dziedzinach. Trzeba inwestować w siebie.
Re: Angielskie poradniki po polsku
...
**********************
Spodobał mi się trzeźwy pogląd "wishmastera" - istotnie brakuje nie tylko dobrych, ale nawet tych popularnych książek w języku polskim z branży dźwiękowej.
Wszyscy, którzy nie odróżniają artykułów gazetowych od dobrze skomponowanej i usystematyzowanej książki traktującej temat całościowo, a najlepiej i przystępnie dla niezaawansowanego czytelnika - moim zdaniem nie rozumieją o co w ogóle chodzi i nie powinni głosić swoich półprawd.
Co do jakości książek, mam wrażenie, że kiedyś nasi autorzy dysponowali większą (proporcjonalnie) wiedzą, a na pewno lepiej potrafili ją przelać na papier.
Przy tym zwraca uwagę to, że wytworzono polski słownik terminologii w elektroakustyce - w "nowych czasach" autorzy wręcz już błaznują, kalkując określenia angielskie (n.p. "dobry sound").
Nie chcę już wchodzić w szczegóły dotyczące języka, społeczeństwa i.t.p.
Wiele narodów doskonale pojmuje, jaką wartością dla rozwoju są publikacje w ojczystym języku i to są rzeczy dla ludzi rozumnych bezdyskusyjne...
Jeśli, jak piszą niektórzy - przedsięwzięcie tłumaczenia, albo wręcz napisania pracy zbiorowej z którejś dziedziny elektroakustyki jest komercyjnie niewykonalne - to może ideą warto zainteresować odpowiednie ministerstwo i jego liczne fundusze, które, chciałbym wierzyć, nie służą tylko do zapewnienia wiktu i opierunku tabunom urzędników?
p.s.
A być może, że polscy autorzy napisali (przetłumaczyli) wcale dużo książek, tylko mało o nich słychać - prosiłbym więc o przykłady.
**********************
Spodobał mi się trzeźwy pogląd "wishmastera" - istotnie brakuje nie tylko dobrych, ale nawet tych popularnych książek w języku polskim z branży dźwiękowej.
Wszyscy, którzy nie odróżniają artykułów gazetowych od dobrze skomponowanej i usystematyzowanej książki traktującej temat całościowo, a najlepiej i przystępnie dla niezaawansowanego czytelnika - moim zdaniem nie rozumieją o co w ogóle chodzi i nie powinni głosić swoich półprawd.
Co do jakości książek, mam wrażenie, że kiedyś nasi autorzy dysponowali większą (proporcjonalnie) wiedzą, a na pewno lepiej potrafili ją przelać na papier.
Przy tym zwraca uwagę to, że wytworzono polski słownik terminologii w elektroakustyce - w "nowych czasach" autorzy wręcz już błaznują, kalkując określenia angielskie (n.p. "dobry sound").
Nie chcę już wchodzić w szczegóły dotyczące języka, społeczeństwa i.t.p.
Wiele narodów doskonale pojmuje, jaką wartością dla rozwoju są publikacje w ojczystym języku i to są rzeczy dla ludzi rozumnych bezdyskusyjne...
Jeśli, jak piszą niektórzy - przedsięwzięcie tłumaczenia, albo wręcz napisania pracy zbiorowej z którejś dziedziny elektroakustyki jest komercyjnie niewykonalne - to może ideą warto zainteresować odpowiednie ministerstwo i jego liczne fundusze, które, chciałbym wierzyć, nie służą tylko do zapewnienia wiktu i opierunku tabunom urzędników?
p.s.
A być może, że polscy autorzy napisali (przetłumaczyli) wcale dużo książek, tylko mało o nich słychać - prosiłbym więc o przykłady.
Re: Angielskie poradniki po polsku
nie potwierdza twojej opini ksiażka pt.cubase szybki start i cubase sx3 dla zapaleńców
pomimo pdf.na torrentach czasami brakowalo jej w sklepach internetowych
pare lat temu dalem za nią 60zł
jestem pewien że podobnie było by z innymi książkami i instrukcjami...
**********************
Coś nie tak z logiką. Obecność PDF w sieciach p2p pokazuje jaki respekt mają Polacy dla praw autorskich. Potwierdza, że w tym kraju znajdą się tysiące sępów gotowych na bezceremonialne wyszabrowanie cudzej pracy. A rzekome braki w księgarniach jakoś znajdują odzwierciedlenia w praktyce - te książki od dawna zalegają półki Empików.
pomimo pdf.na torrentach czasami brakowalo jej w sklepach internetowych
pare lat temu dalem za nią 60zł
jestem pewien że podobnie było by z innymi książkami i instrukcjami...
**********************
Coś nie tak z logiką. Obecność PDF w sieciach p2p pokazuje jaki respekt mają Polacy dla praw autorskich. Potwierdza, że w tym kraju znajdą się tysiące sępów gotowych na bezceremonialne wyszabrowanie cudzej pracy. A rzekome braki w księgarniach jakoś znajdują odzwierciedlenia w praktyce - te książki od dawna zalegają półki Empików.
- wishmaster2
- Posty: 222
- Rejestracja: środa 14 maja 2008, 00:00
- Kontakt:
Re: Angielskie poradniki po polsku
aaa - czyżby chodziło o to, że ma to dla Ciebie zrobić ktoś inny?
***************************************************
A bednarz zeby robic beczki to musi isc do lasu scinac drzewa?... ze
tak odpowiem na Twoje madre pytanie?... sorry, bo nie kumam takiej pokreconej logiki, w ktorej usilujesz mi przypisac jakas nieuzasadniona roszczeniowosc. Jest rynek, jest zapotrzebowanie (a dam glowe, ze jest - dla porownania podalem przyklad "demograficzny": Hiszpania... nie wiem w czym Polska ma byc taka rozna) to sie bez gadania podwija rekawy i zabiera za robote, robic pieniadze na cudzej chcicy - normalne prawa rynku, co to za filozofia? Czy Wy juz powariowaliscie? Przeciez Polak, ktory na poczatku lat dziewiecdziesiatych zaczynal z homerecordingiem - i intencja najprostrza z mozliwych: robic po prostu MUZYKE - po drodze i tak dorobil sie co najmniej dwoch-trzech pobocznych specjalizacji, bo bez tego ani rusz. Czego Wy jeszcze chcecie? Zarzuty o nadmierne roszczenia co chwila slysze (czytam) a Wy co robicie? W rocznikach 99/04 po kilkanascie razy biadolenia redaktorow, ze Wam programow nie chca wydawac do testowania, bo polska "materia", czytelnicy, konsumenci Waszego pisma - czyli rynek nad ktorym niejako w pewien sposob od zawsze trzymaliscie piecze, mieliscie ogormny wplyw...polski muzyk/realizator KRADNIE. Moze zamiast wiecznie marudzic, ze konsument jest BE, ze jego zdanie jest BE - poczawszy od postulatow co do ksztaltu samego pisma skonczywszy nawet na postulatach dotyczacych zmian na tym glupim forum zaczniecie sie dla odmiany zastanawiac co z Wami jest BE? Spadek sprzedarzy EiS o czyms swiadczy..? Jak kiedys juz napisalem EiS przestalem czytac, bo mnie nie interesuje prenumerata reklamiarskiego tabloida, w ktorym kazda testowana przez Was rzecz jest SUPER (nie przypominam sobie zebyscie kiedykolwiek cokolwiek zjechali) takze dalem sobie spokoj (wiem, wiem - jestem BE, nawet podwojnie BE, bo nie prenumerujac Was mam czelnosc odwiedzac to forum) Co napisalem o ksiazce, to napisalem - zadnych roszczen w tym temacie do EiS nie mam, bo doskonale wiem ze taka inicjatywa orbituje daleko poza zasiegiem wyobrazni (i checi) decydentow tego pisma, dwa - jakiekolwiek roszczenia niewspolgraja z moim politycznym swiatopogladem.
***************************************************
A bednarz zeby robic beczki to musi isc do lasu scinac drzewa?... ze
tak odpowiem na Twoje madre pytanie?... sorry, bo nie kumam takiej pokreconej logiki, w ktorej usilujesz mi przypisac jakas nieuzasadniona roszczeniowosc. Jest rynek, jest zapotrzebowanie (a dam glowe, ze jest - dla porownania podalem przyklad "demograficzny": Hiszpania... nie wiem w czym Polska ma byc taka rozna) to sie bez gadania podwija rekawy i zabiera za robote, robic pieniadze na cudzej chcicy - normalne prawa rynku, co to za filozofia? Czy Wy juz powariowaliscie? Przeciez Polak, ktory na poczatku lat dziewiecdziesiatych zaczynal z homerecordingiem - i intencja najprostrza z mozliwych: robic po prostu MUZYKE - po drodze i tak dorobil sie co najmniej dwoch-trzech pobocznych specjalizacji, bo bez tego ani rusz. Czego Wy jeszcze chcecie? Zarzuty o nadmierne roszczenia co chwila slysze (czytam) a Wy co robicie? W rocznikach 99/04 po kilkanascie razy biadolenia redaktorow, ze Wam programow nie chca wydawac do testowania, bo polska "materia", czytelnicy, konsumenci Waszego pisma - czyli rynek nad ktorym niejako w pewien sposob od zawsze trzymaliscie piecze, mieliscie ogormny wplyw...polski muzyk/realizator KRADNIE. Moze zamiast wiecznie marudzic, ze konsument jest BE, ze jego zdanie jest BE - poczawszy od postulatow co do ksztaltu samego pisma skonczywszy nawet na postulatach dotyczacych zmian na tym glupim forum zaczniecie sie dla odmiany zastanawiac co z Wami jest BE? Spadek sprzedarzy EiS o czyms swiadczy..? Jak kiedys juz napisalem EiS przestalem czytac, bo mnie nie interesuje prenumerata reklamiarskiego tabloida, w ktorym kazda testowana przez Was rzecz jest SUPER (nie przypominam sobie zebyscie kiedykolwiek cokolwiek zjechali) takze dalem sobie spokoj (wiem, wiem - jestem BE, nawet podwojnie BE, bo nie prenumerujac Was mam czelnosc odwiedzac to forum) Co napisalem o ksiazce, to napisalem - zadnych roszczen w tym temacie do EiS nie mam, bo doskonale wiem ze taka inicjatywa orbituje daleko poza zasiegiem wyobrazni (i checi) decydentow tego pisma, dwa - jakiekolwiek roszczenia niewspolgraja z moim politycznym swiatopogladem.
- wishmaster2
- Posty: 222
- Rejestracja: środa 14 maja 2008, 00:00
- Kontakt:
Re: Angielskie poradniki po polsku
poprawka - oczywiscie piszac o pierwszych krokach w homerecordingu mialem na mysli nie poczatek a koniec lat 90-tych
Re: Angielskie poradniki po polsku
wishmaster, nie rozumiem, dlaczego kierujesz swój flejm pod adresem redakcji EiS, skoro nikt z redakcji w ogóle nie wypowiedział się w tym wątku.
Chcesz książkę? proszę bardzo - wykładaj pół miliona na stół, dostaniesz ją za pół roku. Obiecuję solennie.
Chcesz książkę? proszę bardzo - wykładaj pół miliona na stół, dostaniesz ją za pół roku. Obiecuję solennie.