Yamaha M7CL48 - któryś raz słyszę jak to gra i jestem przerażony

Tu zajmujemy się sprawami tyczącymi się urządzeń stosowanych przy nagłośnieniach imprez.
Awatar użytkownika
szkudlik
Posty: 1732
Rejestracja: czwartek 26 lut 2004, 00:00

Yamaha M7CL48 - któryś raz słyszę jak to gra i jestem przerażony

Post autor: szkudlik » poniedziałek 18 sie 2008, 12:32

Witam

jak w temacie...
Któryś raz słyszałem w akcji te konsolę, ostatnio wczoraj na koncercie Gospel.

...i za każdym razem mam to samo wrażenie - niemiłosiernie ostra góra, po prostu jazgot. "Wyczuwam" tez bardzo twarde kompresory w kanałach. Innych spostrzeżeń nie mam bo ta góra zagłuszała i niszczyła wszystko na swojej drodze.

Na poszczególnych koncertach mixowali różni ludzie, działały też zupełnie różne systemy głośnikowe - od Nexo Geo-T do prostych 1"+15" fendera

sale też były różne, nie miałem okazji słuchać tego stołu w koncercie na powietrzu. Z drugiej strony w tym samym miejscu co wczoraj była masakra słyszałem kiedyś duet Lipnicka+Porter nagłośniony co najmniej przyzwoicie jeśli nie wzorowo. A, kiedyś śpiewali tam też "PodBudą" (grali na wspomnianych Fenderach które do tejże sali przynależą) - też znośnie i bez zbędnego jazgotu. Więc to raczej nie kwestia jakiś trudnych do opanowania warunków czy badziewnego systemu głośnikowego.

Cóż więc pozostaje? Daleki jestem od oceny realizatorów, szczególnie że jak wspomniałem słyszałem te konsole w obsłudze przez różne osoby.

Nie miałem niestety okazji pracować na tej serii konsol osobiście żeby podejrzenia sprawdzić, stąd więc pytanie: czy te cyfrowe yamaszki po prostu tak mają?


[addsig]
Ilu realizatorów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?

Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej

Awatar użytkownika
zwierzu
Posty: 190
Rejestracja: wtorek 11 sty 2005, 00:00

Re: Yamaha M7CL48 - któryś raz słyszę jak to gra i jestem przerażony

Post autor: zwierzu » poniedziałek 18 sie 2008, 12:53


Podejrzewam że chodzi o św Jana? ciekawe spostrzeżenia, muszę się temu przyjrzeć. Bardziej od yamahy podejrzewałbym zmęczenie słuchu realizatora- w końcu sezon już prawie za nami a było dosyć pracowicie. Oczywiście to tylko sugestia, mogę się mylić (nie wiem kto stał za stołem).
Teraz yamaszki to standard bo wygodne to i w ogóle, ale zachłyśnięcie się techniką nie zawsze oznacza, ze umie się ją wykorzystać. Kompresor na każdym kanale (grupie, sumie) po prostu kusi i nie zawsze wychodzi z tego coś dobrego.
[addsig]
lubie rockenrola, PGR'y i inne bajery

minimax
Posty: 199
Rejestracja: czwartek 28 cze 2007, 00:00

Re: Yamaha M7CL48 - któryś raz słyszę jak to gra i jestem przerażony

Post autor: minimax » poniedziałek 18 sie 2008, 13:27

Nie tak dawno czytałem artykuł, bodaj w LSP o wyborze stołu na koncerty - chyba do 20 albo 40 tys. $. Autor - doświadczony realizator live - brał pod uwagę brzmienie i niezawodność. Wybór padł na analog. W większym budżecie (nie pamiętam jaką podał granicę, ale było sporo wyżej) wziąłby cyfrę.
[b][url=http://jurekmuszynski.com]jurekmuszynski.com[/url][/b]

Awatar użytkownika
szkudlik
Posty: 1732
Rejestracja: czwartek 26 lut 2004, 00:00

Re: Yamaha M7CL48 - któryś raz słyszę jak to gra i jestem przerażony

Post autor: szkudlik » poniedziałek 18 sie 2008, 13:45

Nie chciałbym tutaj rozpętywać dyskusji analog-cyfra, sam posiadam Behringera DDX3216 i wiem że na tym da się zrobić conieco bez jazgotu. A to że z początku jej używania sam wpadłem w pułapkę kompresji na każdym kanale to inna sprawa

Co do sali, tak, to był św. Jan. Ale jak mówie to nie jedyny koncert w którym yamahy z tej serii mi podpadły. Za każdym razem "pułapka wszechkompresji"?

Z drugiej strony w teatrze muzycznym w Gdyni pracują na 2xYamaha DM2000 i tego typu problemów nie zaobserowałem (inna sprawa że sala tam jest fatalna niestety, jak przed przebudową dudniła jak mała studnia to teraz jest sucha jak pieprz), ale przewalonej góry akurat nie ma.

[addsig]
Ilu realizatorów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?

Czterech, jeden wkręca a trzech mówi że by to zrobiło lepiej

Awatar użytkownika
CD-RW
Posty: 279
Rejestracja: czwartek 19 lut 2004, 00:00

Re: Yamaha M7CL48 - któryś raz słyszę jak to gra i jestem przerażony

Post autor: CD-RW » poniedziałek 18 sie 2008, 17:20

Moze powinienes sam zmiksowac cos na tej konsolecie i wtedy latwiej byloby Ci cos o niej powiedziec. Gdybym ja byl wlascicielem firmy naglasniajacej i mial 80k zlotych na konsolete, peryferia i efekty, to wybralbym wlasnie M7CL48. Chyba nie ja jedyny, bo jest tych stolow w Polsce bardzo duzo. Od czasu kiedy sie pojawil, pracuje na tym stole kilkadziesiat razy w roku, uwazam, ze jest to bardzo praktyczne narzedzie do pracy, dyskusja: mozliwosci kontra dzwiek (i odniesienie do ceny) jest chyba niemozliwa do rozstrzygniecia.

Awatar użytkownika
CD-RW
Posty: 279
Rejestracja: czwartek 19 lut 2004, 00:00

Re: Yamaha M7CL48 - któryś raz słyszę jak to gra i jestem przerażony

Post autor: CD-RW » poniedziałek 18 sie 2008, 17:23

A'propos kompresorow w M7, jest parametr KNEE ustawiony na 2, proponuje przestawic na 5.

ODPOWIEDZ