Uprzedzając pytania: Largo vs Blofeld - o czym należy wiedzieć?
Otóż:
- tym, czym dla Largo są 4 warstwy tym dla Blofelda jest tryb Multi (16 track, 128 Play Multi).
- Blofeldem można kontrolować Largo, należy jednak wziąć pod uwagę, iż numery komunikatów CC wysyłanych z niego nie zawsze trafią w odpowiednie miejsce Largo. Tu warto dokładnie wcześniej sprawdzić co się pokrywa, co jest przesunięte (np. wybór oscylatorów), a co w ogóle doprowadzi nas co najwyżej do załamania rąk. Na szczęście wszystko można znaleźć w instrukcjach obsługi;
- Largo nie posłuży nam jako edytor Blofelda;
- Largo może zabrzmieć znacznie głębiej niż Blofeld przy podobnych ustawieniach presetu. I nie dziwota, wszak dysponuje dwoma suboscylatorami (dla generatorów 1 i 2). Suboscylatory dodają z regulowanym poziomem sound o oktawę niższy od tego, jaki ustawiliśmy w oscylatorach 1/2. Ot, taki dodatkowy octaver;
- jeśli chcesz mieć dokładną, konkretną kontrolę (nie tylko graficzną) nad tym, co dzieje się w czasie regulacji choćby filtrów, to znacznie lepszym wyborem będzie tu Blofeld,
- to samo tyczy się arpeggiatora, w Largo jest on uboższy, a jego obsługa jest co najmniej problematyczna,
- o ładowaniu dodatkowych próbek wzorem z Blofelda w Largo należy jak na razie spokojnie zapomnieć (trochę to dziwne, wszak to program taki jak i inne, niemniej jednak);
- Largo zależnie od mocy procesora wyciągnie do 256 głosów na jedną instancję, polifonia Blofelda to raptem żałosne maksymalnie 25 głosów;
- Largo nie posiada sztandarowego wręcz filtra PPG LP Lowpass, ponoć Waldorf już myśli nad jego dodaniem wraz z najbliższym update programu.
P.S.
W książce "Operacja Piorun" Iana Fleminga Blofeld, pomimo, iż był niekwestionowanym liderem organizacji SPECTRE (Widmo), nazywany był Numerem 2, podczas gdy Numer 1 przydzielono Emilio Largo. Był to jednak celowy zabieg autora (na potrzeby fabuły) mający za zadanie utrudnić śledztwo. Troszkę daje to do myślenia
[addsig]