...
No to wam pojechał fachura od odróżniania analogu od cyfry..założę się że nie odróżniłby dobrego miksu zrobionego w DAW od tłuczonego na neve
A co do ingerencji w ślady - wszystko zależy co chce się uzyskać - czasem się nie ingeruje a czasem ingeruje się bardzo mocno - to muzyka a nie chińska fabryka
ps.pamiętam jak nieżyjący Moog był pod olbrzymim wrażeniem symulacji Arturii i sam stwierdził że brzmi to tak dobrze że nie jest w stanie odróżnić od oryginału...
Ja to tam fachowcem nie jestem. Co że robie to co robie nie czyni mnie, bym mógł tak się nazwać. Nie to co koledzy od masteringu wokalu, ale rozumiem aluzje i biorę ja na klate.
Co do ingerencji w ślady masz w 100% rację, lecz nie o tom ja mówiłem. Ogólnie chciałem powiedzieć, że ślad zgrany np z Mooga, zazwyczaj nie potrzebuje ingerencji aż tak wielkiej, jak to samo brzmienie z odpowiednika vst. Niekiedy wystarczy filtr do przycięcia dołu i ślad siedzi w miksie jak cholera. Nie chce się tu mądrzyć i kłócić, ale jak już wcześniej powiedziałem, ci co wiedzą, powtarzam WIEDZĄ w czym temat, zakumają baze o czym wcześniej mówiłem. Ci co myślą że wiedzą, będą dalej wypisywać takie farmazony.
PS: By pisać o Neve, wskazane jest by przynajmniej go zobaczyć w akcji, ale nie wchodźmy może w tematy stołów, bo zaraz pojedziesz po całości i napiszesz że miksy zrobione na Waves NLS brzmią tak samo (albo nawet lepiej) jak z SSL-a, czy właśnie Neve.