Chciałbym zwrócić uwagę na pewną rzecz związaną z ósemką. Otóż interfejs kafelkowy to pierwszy krok do pełnej inwigilacji, a właściwie tworzenia ''konsumpcyjnego cienia'' naszej osoby: w założeniach wszystko z jednego sklepu i wszystko przez jedno, dożywotne konto nie związane ze sprzętem, a z człowiekiem. I właściwie może nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie zawodność mechanizmu, proporcjonalna do niestatystycznego charakteru danego człowieka. Wystarczy gdzieś jakiś błąd i oto system uzna, że jestem zagorzałym fanem piłki nożnej (a nie jestem) i będzie mi podsyłał tu i ówdzie wszystko, co z piłką związane. Od wiadomości, po zakupy, podróże, książki itd. Oczywiście jest jeszcze drugi problem, niebezpieczeństwa zmonopolizowania informacji, ale to chyba widzi każdy. A może nie?
W tej chwili jeszcze możemy wybrać pracę anonimową (ale juz z pewnymi ograniczeniami) i klasyczny pulpit z klasycznymi aplikacjami. Czy Windows aby 9 nie będzie co prawda darmowy, lecz pozbawiony takich możliwości?
A co do technicznej strony, jak dla mnie XP ze swoimi marnymi 32 bitami i tak dają mi znacznie więcej, niż mogę wykorzystać. To prawda, że za kilka lat praca w tym systemie będzie trudna ze względu na brak nowego sprzętu, ale za kilka lat może mnie nie być na świecie i uważam, że do tego momentu można robić ciekawsze rzeczy niż przesiadać się na kolejny system, kupować kolejne aplikacje i poznawać kolejne możliwości w rezultacie dające dokładnie to samo.
W historii konkretnych zadań przychodzi taki czas, że ''pary już dość''. Do pisania pisemek wystarczyło coś na poziomie 386SX16Mhz, do oglądania filmów w HD jakieś Pentium 4, do obróbki fotografii lepiej mieć C2D, natomiast do robienia muzyki w prawie każdej sytuacji wystarczy byle i3 z XP. Chyba, że ktoś naprawdę symfonię skleja.
Z drugiej strony... gdyby wszyscy tak myśleli, mielibyśmy straszny kryzys :)
[addsig]