Pierwsze kroki
Pierwsze kroki
od dawna marzyłem, żeby zacząć swoją przygodę z produkcją dźwięku, a teraz chcę te marzenia przełożyć na rzeczywistość. Mam kilka pytań i byłbym ogromnie wdzięczny za wsparcie, gdyż jestem zielony w tym temacie.
Rozważam dwie opcje. Ableton Push + Ableton 9 albo Native Machine MK2 + Machine 2.0 Czytałem wiele o tych sprzętach. Wiem czym się różnią i jakie mają możliwości, jednak moim problemem jest komputer.
Posiadam obecnie laptopa firmy samsung. Jest to model r519 i ma dwu rdzeniowy procesor o mocy 2.16 Ghz, a także 3 Gb ram. Trochę słabo, wiem, jednak powiedzcie, czy taki sprzęt udźwignie Abletona 9 albo Machine 2.0?
Jestem pełnym laikiem, więc trochę czasu mi zajmie zanim będę mógł wykorzystać programy w pełni. Jednak, czy jest sens kupować takie sterowniki pod takiego laptopa? Nie chcę wydać dwóch tysięcy na sterownik, który nie będzie współpracował z moim komputerem.
Co mi radzicie wybrać? Abletona, czy Machine 2.0? Czy któryś z tych programów jest mniej wymagający, i czy mój laptop podoła im przez pierwszych kilka miesięcy?
Dodam, że mam 2000-2500 złotych w gotówce. Jednak jeżeli mój powyższy pomysł mija się z celem, byłbym w stanie kupić sterownik na raty, a za gotówkę kupić komputer, tylko jaki?
Proszę, pomóżcie postawić mi pierwsze kroki w świecie produkcji muzyki.
Pozdrawiam, noize.
Re: Pierwsze kroki
Panie kochany, do jakiej muzyki? Do jakich zadań?
"Chcę kupić samochód, ale nie wiem czy terenowy, czy miejski, w dodatku nie wiem z jakim silnikiem, doradźcie" :)
Re: Pierwsze kroki
Kazdy obecnie produkowany komputer może mieć problem jedynie z bardzo wymagającymi instrumentami czy masa wtyczek
z niczym innym
ten laptop sobie poradzi bez problemu z oprogramowaniem
Re: Pierwsze kroki
Masz racje, nie sprecyzowałem dokładnie o co mi chodzi. Wybacz.
Chciałbym tworzyć coś w rodzaju glitchu, czy experimentala. Liznąłbym też trochę hip hopu, a czasami miałbym ochotę na zabawę z tekno.
Nie wiem, czy coś Ci to teraz mówi.
Nie wiem, czy do produkcji hip hopu trzeba mieć lepsze bebechy w komputerze niż do tekno, albo chilloutu. Chciałbym używać różnych wtyczek i efektów, czym więcej, tym lepiej, bo bardzo lubię się bawić wszelakimi ustawieniami.
Chcę samochód, który nie będzie wielkim dodżem ramem z siedmiolitrowym silnikiem, ale nie chcę też miejskiego pyrtka, który ma pojemność 1.1
Re: Pierwsze kroki
...
Kazdy obecnie produkowany komputer może mieć problem jedynie z bardzo wymagającymi instrumentami czy masa wtyczek
z niczym innym
ten laptop sobie poradzi bez problemu z oprogramowaniem...
Mówisz o sprzętach produkowanych obecnie, jednak ten komputer ma już swoje lata i nie wiem, czy ableton go nie przerośnie, a nie chcę też mieć związanych rąk.
Z tego co czytałem na różnyh stronach, procesory intel pentium nie są najlepszym rozwiązaniem do tego typu programów. Ludzie mawiają, że procesory intela i3 to pełne minimum.
-
- Posty: 471
- Rejestracja: piątek 15 wrz 2006, 00:00
Re: Pierwsze kroki
Co do Maschine - sterownik jest fajny, ale software kiepski. Taki pseudo-DAW. Ableton jest kilka poziomów wyżej pod każdym względem.
Re: Pierwsze kroki
Zawsze będziesz mieć związane ręce, wszystko zależy od tego jak wiele będzie musiał przemielić Twój procesor. Podzespoły mobilne faktycznie są znacznie słabsze niż stacjonarne ale dzisiaj moc nie stanowi aż tak wielkiego problemu. Sam posiadam od pół roku stacjonarny Intel Pentium G3420 i jeszcze ani razu go nie zadławiłem mimo że z wtyczek korzystam dosyć dużo.
Nie jest prawdą że im więcej efektów w projekcie tym lepiej, nawet nie zaczynaj od takiego podejścia. Początkujący potrafią czynić naprawde niesamowite cuda a potem dziwią się że ich komputer nie wyrabia. trzeba zawsze szukac najprostrzej drogi do osiągnięcia celu i będzie to dobre nie tylko dla Twojego procesora i porządku w projekcie ale także klarownego miksu. Zamiast wrzucać 10 efektów zaprogramuj syntezator od zera i co najwyżej dopraw go tyle ile trzeba (bo wspominałeś o eksperymentalnej elektronice). Widziałem już niesamowite rzeczy np. wybrany jakiś słaby preset a potem przetworzony dwoma kompresorami, jeszcze raz pogłosem, echem, przesterem, saturacja, pogłos na każdym kanale zamiast na wysyłce... Tym sposobem szybko zadławisz procesor, tak samo miks.
Ekonomiczne podejście to dobre podejście.
Co do Twojego dylematu - Ableton Live to prawdziwy DAW, solidna aplikacja muzyczna na której zbudujesz praktycznie wszystko, kontroler to tylko kontroler i jak go użyjesz zalezy tylko od Ciebie i nie jest tak że jest niezbędny, moim zdaniem nawet nieprzydatny w typowej pracy. Maschine to z kolei zintegrowany sprzęt z oprogramowaniem, który owszem ma potezne możliwości, ale to nie jest typowy DAW. Możesz tam załadować zewnętrzne wtyczki ale równie dobrze całe oprogramowanie Maschine możesz załadować jako wtyczkę w innym DAW.
Inaczej mówiąc wybór pomiędzy rozbudowanym instrumentem a prawdziwą stacją roboczą. Co jest lepsze dla Ciebie musisz już wybrać sam.
W Live zrobisz wszystko, rozbudujesz to kiedyś o porządny interfejs audio i tak będziesz się dalej rozwijał, z drugiej strony jednak pierwszy kontakt może być demotywujący - pusty ekran, masa okienek, jakieś instrumenty, jakieś efekty, miliony wtyczek w necie, od czego tu zacząć. IMHO prędzej czy później będziesz musiał przez to przebrnąć jeżeli chcesz wsiąknąć w produkcję na poważnie.
Z Maschine pierwszy kontakt będzie na pewno łagodniejszy, przeczytasz instrukcję, wszystko już masz na pokładzie, paczki sampli, gotowe presety, jako laik zrobisz pierwsze kompozycje bardzo szybko. W końcu zaczniesz wykręcac własne brzmienia, ładowac własne sample, używać zewnętrznych wtyczek, może będziesz chciał nagrywać konkretnie audio, skomplikowane i pełne kompozycje... I zacznie Ci brakować prawdziwego DAW, wrócisz do punktu pierwszego.
Re: Pierwsze kroki
Co do Maschine - sterownik jest fajny, ale software kiepski. Taki pseudo-DAW. Ableton jest kilka poziomów wyżej pod każdym względem....
Jeżeli chodzi o żywe instrumenty, to miałem duży kontakt z bębnem, drumlą i harmonijką, ale próbowałem również swoich sił na kontrabasie, czy pianinie, jednak nie mogę powiedzieć, że potrafię na czymś grać. Coś tam wybrzdąkam, ale nic na poważnie. Ale nic straconego, ponieważ chcę tworzyć muzykę ze swoją partnerką, która skończyła szkołę muzyczną i właśnie pianino ma opanowane bardzo dobrze. Jej ojciec zawodowo gra na klarnecie, więc muzyczne geny się przeniosły. Jeśli o mnie chodzi, to też mam w rodzinie muzyków i bardzo dobrze czuje wiele rzeczy, ale wiem też, że jestem na początku tej drogi. Z partnerką dogaduje się idealnie w kwestii muzyki i chcemy robić to samo, dlatego myślę, że ta kolaboracja może zaowocować czymś z czego będziemy zadowoleni.
Co do programu zdecydowałem się już, że idę do stajni abletona. Dziękuje za Twoje dobre słowa.
Re: Pierwsze kroki
A to i ja dołożę swoje trzy grosze.
Po pierwsze Ableton.
Po drugie - komputer który masz uciągnie projekty, które chcesz robić, pod warunkiem że nauczysz się rozsądnie gospodarować mocą obliczeniową.
Po trzecie - ja kupiłbym lepszy stacjonarny, ponieważ z miejsca ułatwi ci to życie i sprawi, że będziesz pracował bardziej kreatywnie. Bo nie ma nic gorszego, niż tracony czas na renderowanie tracków z obciążających wtyk, w momencie gdy natchnienie wierci serducho (mimo że uczy to w jaki sposób pracować efektywnie).
Po czwarte - znajdź mentora, który cię będzie uczył i którego będziesz mógł podpatrywać w pracy nad muzyką.
PS. Co do mocy obliczeniowej - tak jak pisali poprzednicy - taki komp uciągnie spokojnie Abletona, problemem są natomiast np. dropy (czyli brak wystarczającej mocy obliczeniowej powodujący zacinannie dźwięku) przy pracy nad projektami, w których jest dużo obciążających komputer vst i fx. Ale to też zależy w którą stronę pójdziesz, z jakich narzędzi będziesz korzystał. Piszesz o glitchach, a ten kierunek lubi dużo vst. Ale jednocześnie są goście, którzy bazują na samplach i renderingu, więc problem znika. W każdym razie powiedziałbym, że glitch ma tendencję do obciążania komputera przy braku gospodarności mocą obliczeniową. Gdybyś miał lepszego kompa (64 bity, 4 rdzenie i z 8gbramu to już przyjemna konfiguracja), to moc obliczeniowa wręcz może cię nie interesować, bo prawie wszystko uciągnie bez :)
Re: Pierwsze kroki
...
Zawsze będziesz mieć związane ręce, wszystko zależy od tego jak wiele będzie musiał przemielić Twój procesor. Podzespoły mobilne faktycznie są znacznie słabsze niż stacjonarne ale dzisiaj moc nie stanowi aż tak wielkiego problemu. Sam posiadam od pół roku stacjonarny Intel Pentium G3420 i jeszcze ani razu go nie zadławiłem mimo że z wtyczek korzystam dosyć dużo.
Nie jest prawdą że im więcej efektów w projekcie tym lepiej, nawet nie zaczynaj od takiego podejścia. Początkujący potrafią czynić naprawde niesamowite cuda a potem dziwią się że ich komputer nie wyrabia. trzeba zawsze szukac najprostrzej drogi do osiągnięcia celu i będzie to dobre nie tylko dla Twojego procesora i porządku w projekcie ale także klarownego miksu. Zamiast wrzucać 10 efektów zaprogramuj syntezator od zera i co najwyżej dopraw go tyle ile trzeba (bo wspominałeś o eksperymentalnej elektronice). Widziałem już niesamowite rzeczy np. wybrany jakiś słaby preset a potem przetworzony dwoma kompresorami, jeszcze raz pogłosem, echem, przesterem, saturacja, pogłos na każdym kanale zamiast na wysyłce... Tym sposobem szybko zadławisz procesor, tak samo miks.
Ekonomiczne podejście to dobre podejście.
Co do Twojego dylematu - Ableton Live to prawdziwy DAW, solidna aplikacja muzyczna na której zbudujesz praktycznie wszystko, kontroler to tylko kontroler i jak go użyjesz zalezy tylko od Ciebie i nie jest tak że jest niezbędny, moim zdaniem nawet nieprzydatny w typowej pracy. Maschine to z kolei zintegrowany sprzęt z oprogramowaniem, który owszem ma potezne możliwości, ale to nie jest typowy DAW. Możesz tam załadować zewnętrzne wtyczki ale równie dobrze całe oprogramowanie Maschine możesz załadować jako wtyczkę w innym DAW.
Inaczej mówiąc wybór pomiędzy rozbudowanym instrumentem a prawdziwą stacją roboczą. Co jest lepsze dla Ciebie musisz już wybrać sam.
W Live zrobisz wszystko, rozbudujesz to kiedyś o porządny interfejs audio i tak będziesz się dalej rozwijał, z drugiej strony jednak pierwszy kontakt może być demotywujący - pusty ekran, masa okienek, jakieś instrumenty, jakieś efekty, miliony wtyczek w necie, od czego tu zacząć. IMHO prędzej czy później będziesz musiał przez to przebrnąć jeżeli chcesz wsiąknąć w produkcję na poważnie.
Z Maschine pierwszy kontakt będzie na pewno łagodniejszy, przeczytasz instrukcję, wszystko już masz na pokładzie, paczki sampli, gotowe presety, jako laik zrobisz pierwsze kompozycje bardzo szybko. W końcu zaczniesz wykręcac własne brzmienia, ładowac własne sample, używać zewnętrznych wtyczek, może będziesz chciał nagrywać konkretnie audio, skomplikowane i pełne kompozycje... I zacznie Ci brakować prawdziwego DAW, wrócisz do punktu pierwszego....
Dziękuję.
Odpowiedziałem sobie na pytanie dotyczące DAW-u i jestem zdecydowany na wybór abletona.
Nie wiem jednak jeszcze jak się określić do sterownika, gdyż zwróciłeś uwagę na bardzo ważny punkt, mianowicie, kontroler nie jest obowiązkowy. Tylko widzisz, z drugiej strony bardzo mnie męczy praca na samym komputerze, bawiłem się kiedyś Reasonem i FL i robienie wszystkiego za pomocą myszki jest szalenie irytujące, przynajmniej dla mnie.
Wiem, że można to obejść i zakupić mniej profesjonalny sterownik, aniżeli push, nawet zwykłą klawiature midi, ale wierzę, że takie narzędzie jak push pozwoli mi na o wiele większą swobode pracy i intuicyjność. Nie chcę go kupić przez wzgląd na kolorowe pady (które oczywiście też poprawiają prace) ale przez wiele rozwiązań technicznych, które sprawiają, tak mi się przynajmniej wydaje, że praca z abletonem jest przyjemniejsza i prostsza.
Nie wiem na ile jest to marketing firmy ableton i zafascynowanie tym urządzeniem przez wiele osób, a na ile realne możliwości tego sprzętu, jednak wydaje mi się, że jest dużo prawdy w tym co ludzie mówią na ten temat. Nawet na tej stronie jest recenzja pusha, która jest bardzo chwalebna.
Nie chcę być napaleńcem, który bezsensownie przepłaci za sprzęt, ale nie chcę też wydawać pieniędzy na urządzenie pokroju mpd32, bo wiem, że docelowo chciałbym być właśnie w posiadaniu czegoś pokroju pusha. Mój znajomy jest w posiadaniu mpd 32 i wydaje mi się, że nie ma nawet sensu porównywać tego modelu akai z pushem.
Niby sam sobie odpowiadam na zadane przeze mnie pytanie, chcę pusha i mówię o tym otwarcie, ale chcę, żeby te pragnienie było rozsądne. Rozumiesz mnie?