Post
autor: Mu_ » niedziela 14 cze 2015, 17:25
...papier to zawsze papier i tylko papier....fachowiec poradzi sobie bez niego......
Co to za jakieś pierdolenie o "papierze"... Mówimy o kupionym świstku na bazarze czy dyplomie renomowanej uczelni? W takiej uczelni są egzaminy wstępne, na których odsiewa się pozbawionych słuchu i wyobraźni muzycznej-dźwiękowej marzycieli i jest 5 lat studiów gdzie chodzisz na zajęcia i uczysz się w teorii jak i praktyce. Spędzasz na tym parę tysięcy godzin w samej szkole i drugie tyle na własnych dupogodzinach, żeby zdobyć zaliczenia. A czy na takim bądź innym programie, tej lub innej konsoli - to bez znaczenia, chodzi o poznanie budowy i zasad działania jakimi charakteryzują się owe urządzenia. Zajęcia z kształcenia słuchu, instrumentoznawstwa, audioakustyki i szeregu innych "dyscyplin" uzupełnione o, nie do przecenienia, filozofie, socjologie i psychologie plus zajęcia z przedsiębiorczości sprawiają, że w efekcie uzyskujesz świadomego realizatora z wykształconym słuchem a nie kolesia, który trochę na macanego, trochę na oślep a trochę na czuja będzie kręcił gałkami i uważa, że może usiąść do konsolety bo przeczytał manuala w PDF dwa dni temu... Dlaczego takiemu nie dałbym kopa w de zaraz na początku rozmowy? Bo nie byłoby żadnej rozmowy. Po prostu by do niej nie doszło. Oczywiście zdarzają się uzdolnieni autodydakci najczęściej jednak są oni nierówni no i ilu takich jest i jak sprawdzić jak bardzo niekompletna i fragmentaryczna jest wiedza jaką oni dysponują? Jakim jednorazowym egzaminem dla kilkunastu potencjalnych kandydatów chcesz zastąpić cykl copółrocznych egzaminów i przeróżnych zaliczeń jakich muszą dokonać studenci przez okres pięciu lat? I to wszystko po odsiewczych egzaminach wstępnych? Takie to łatwe? To pójdź na Uniwersytet Chopina w Warszawie albo na Akademię Muzyczną we Wrocławiu i zdaj! Egzaminy na dzienne są bezpłatne - więc śmiało, skoro te szkoły dają tylko "papier" to pokaż im a przy okazji i nam jaki to z ciebie zawodnik. Chciałbyś w połowie lub końcówce jakiegoś dużego projektu, w niedzielę w nocy w trakcie długiego weekendu zorientować się, że gość którego zatrudniłeś nie wie co robi, czegoś nie słyszy, nie rozumie albo nie umie czegoś co jest konieczne do wykonania zlecenia? I co, będziesz go, ..urwa, o 3 w nocy douczał? Słuch, który kształci się latami dokształcisz mu w 5 minut?
Właśnie chociażby z takich praktycznych egzaminatorsko-gwarancyjnych względów firmy, gdzie chodzi o poważne pieniądze, do procesu rekrutacji przyjmują ludzi już wstępnie sprawdzonych a potem już ich tylko dalej przesiewają. Innych wątków nie powtarzam, bo już były podnoszone i to kilkakrotnie. I jeżeli do kogoś mimo tego nie dotarło, to nadal nie dotrze. Oczywiście szkoły są lepsze i gorsze - ale nawet te najgorsze dają jakieś gwarancje - a jakie gwarancje może ci dać koleś z ulicy? List od wujka lub od kolegi? Taka jest właśnie różnica pomiędzy dyplomem a papierem... Oczywiście mówię o polskich szkołach, bo niektóre zagraniczne mają świetne herby i budynki ale z poziomem kadry i wyposażeniem bywa różnie...
Kompozytor. W pełni wyposażony użytkownik wyłącznie legalnego oprogramowania i bibliotek muzycznych.