Kompresja a warunki odsłuchu...

Tu jest miejsce na Wasze pytania i opinie. Można przedstawić swoje zdanie, niekoniecznie na tematy ściśle związane z tym, o czym piszemy w magazynie.
Awatar użytkownika
OYCIECPIOTR
Posty: 237
Rejestracja: wtorek 25 lut 2003, 00:00

Kompresja a warunki odsłuchu...

Post autor: OYCIECPIOTR » czwartek 22 sty 2004, 07:51

Witam, znów mam, choć na krótko, dostęp do netu, więc postanowiłem podzielić się

moimi rozterkami na temat powszechnego obecnie ściskania kompresją muzyki, aż z niej wyłażą jak flaki ukryte decybele.

Dotychczas musiałem słuchać muzy w małym i ciasnym pokoiku. Ostatnio zaś miałem możliwość

zmienić te norkę na słabo wytłumiony (mało mebli) pokój - salę (ok. 58 m2). Słuchałem dwóch płyt rockowych, niedawno wydanych i skompresowanych wg. dzisiejszych norm: ,,Strays" Jane`s Addiction i debiutu Mars Volta.

W małym pokoju pierwszej z nich nie dało się słuchać - straszliwie skompresowana ściana dźwięku niemal rozsadzała pomieszczenie. Natomiast w olbrzymiej (jak na moje warunki), pustej przestrzeni dokonywała się jakby dekompresja - dzwięk miał się gdzie ,,rozwinąć" i wybrzmieć. Wróciła tak potrzebna tej muzyce przestrzenność i ulotność.

Z kolei Mars Volta świtnie prezentuje się zarówno w małych, jak i dużych pomieszczeniach, na dużych i małych głośnikach.

Zaintrygowany rozpocząłem ,,śledztwo" i co się okazało? Mars Volta jest w kompresji nawet bardziej przewalone, niż J`A! Dlaczego więc efekt jest jakże odmienny?

Moim zdaniem chodzi o rozplanowanie kompozycji. Jane`s Addiction podobnie jak na ,,Nothing`s Shocking" postanowiło zagrać pełnym, otwartym pasmowo brzmieniem, z czadem rozsadzającym głośniki, wypełniając aranżacje maksymalną ilością granych na raz dźwięków. Po prostu wszystko gra na raz i to gra potężnie. Gdy doszła do tego monstrualna kompresja, efekt jest porażąjący i, niestety, dla mnie niestrawny. Sprawdza sie zaledwie w 2 utworach, które zresztą zbudowane są podobnie do numerów Mars Volty.

Mars Volta zaś to, po pierwsze, częste kontrasty ,,cicho-głośno", po drugie, instrumenty świetnie rozmieszczone w swoich pasmach i panoramie. Często gitara, jak kiedyś u Beatlesów, odzywa się tylko z jednego głośnika; głos jest pozbawiony dołu (bo i tak Cedrik ma wysoką barwę), Bas i perkusja to po prostu czysty czad i to te dwa elementy przechwytują większość kompresji. Taka ściśnięta, klaustrofobicza aura świetnie współgra również z charakterem muzyki i tekstów. Wszystko tu do siebie pasuje.



Mój wniosek: przy dobieraniu kompresji warto odsłuchiwać w różnych pomieszczeniach - dużych i małych, aby znaleźć kompromis i nie zarżnąć przestrzeni (chyba, że tak ma być).



Jeśli błądzę, to mnie oświećcie.



OYCIEC PIOTR

[URL=http://chomikuj.pl/MISIORPLIKI/SAMPLE+24bity]darmowe sample analogów[/URL]

Awatar użytkownika
santana.uk
Posty: 71
Rejestracja: poniedziałek 14 paź 2002, 00:00

Re: Kompresja a warunki odsłuchu...

Post autor: santana.uk » czwartek 22 sty 2004, 14:22

W temaci kompresji mam tylko jedna taka uwage podejrzewm ze wiekszosc ludzi o tym zapomnila mianowicie jaki jestc cel kompresji.

Jedni kompresuja na maksa inni mowia bron boze z kompresja bo to zabujstwo dla dzwieku.



Ale nie zapominajmy ze kompreja sluzy przedewszystkim uniwesalizacji nagrania czyli poprawy jego odbioru w gorszych warunkach odsluchowych np na jakim monofonicznym radyjku tranzystorowym, niestety jest to kosztem jakosci bo na swietnym sprzecie kompresja zabrzmi gorzej.



I np stad to uczucie "dekompresji" w pomieszczeniu o duzym poglosie



Jesli chodzi o odsluch w roznych pomieszczeniach to racja przeciez to wiedza chyba wszyscy ze trzeba sie troszke nabiegac z materialem i sprawdzi go we wszystkich mozliwych warunkach.



Osobiscie jak pracuje nad masterem to gdy przerywam prace zawsze wypalam plytke i caly czas z nia chodzie wzucajac ja do kazdeg mozliwego odtwarzacza ktory spotkam w sklepie pubie w samochodzie u kolegi itp itd bo dopiero wtedy slychac jak miks sie zachowuje (Ja np mam z domu taka wieze za cokolwiek na nia wzuce to wokal scina tak ze ledwie co slychac i na to tzeba tez znalez sposob bo w profesjinalnych produkcjach tak sie nie dzieje.



Wracajac do kompresji uwarzam ze przekroczenie -13, - 11dB sredniego jest juz barbarzynstwem dla dzwieku.
Rezyseria dzwieku - Poznań

ODPOWIEDZ