Czy ktoś może mi pomóc?
W trakcie pleneru mój mixer Spirit Folio F-1 dosłownie zdechł!
Objawy to: Burczenie w głośnikach,brak lub słabe świecenie na wskażnikach diodowych/pokazyjących wysterowanie/.Myślałem że to któryś z przewodów robi zwarcie,ale po odłączeniu wszystkich za wyjątkiem sygnału z klawisza i słuchawek jest to samo/w sł.słychać cicho zdegradowany dżwięk a diody ledwo dochodzą do trzeciej,gdzie normalnie jest ok 10-9 diód /-3dB/
Dodam,że to stawało się powoli ok 15 min,zanim przestał grać wogóle.Na początku słyczć było tak jakby zdwojony głos wokalistki/głos podstawowy + ok 2 oktawy niższy/Potem ogólny poziom instrumentów zaczął siadać, aż wreszcie całkiem nic tylko brumienie w głośnikach!
Co ciekawe na drugi dzień w domu grał przez moment normalnie,niestety tylko chwilkę.
Czy ktoś wie co go boli?
Ja myślałem ,że to spadek napięcia na imprezie,bo na scenie był tylko jeden przedłużacz do którego wpięto dwie końcówki mocy,mixer,klawisz i jeszcze jakieś światła,Czy to miało wpływ na awarię?Gdzie polecacie go naprawić?Może to tylko pierdołka???
