Do takiego zespolu wybralbym zdecydowanie JEDEN glosnik a nie dwa,
Byłem wczoraj w salonie muzycznym na Dunajewskiego w Krakowie. Absolutnie doradzali dwie kolumny,
**********************
Hmm, podejscie standardowe z 2 glosnikami prawy/lewy jest niezle gdy
wszystko idzie przez te glosniki.
Twoj zespolik to raczej podejscie kameralne - tutaj 2 wydaja sie niepotrzebne, a nawet szkodliwe.
Pomysl ze np. dajesz kontrabasiscie nie piecyk tylko dwa glosniki na stojakach z przodu sceny. Reszta zespolu zostaje jak jest. I jak to brzmi? Latwo sobie wyobrazic ze nieciekawie.
Po prostu jak caly zespol koncepcyjnie jest "piecowaty" to nie ma sensu na sile wstawiac vocalu do innej koncepcji. Jezeli bedzie trzeba naglosnic wieksza sale to wtedy sie do piecykow podostawia mikrofony i wpusci calosc w naglosnienie glowne.
Pamietaj ze w kameralnych ustawieniach nie chodzi o tyle o
naglosnienie, tylko o
doglosnienie vocalu - kobita nie ma przeciez "line out" tylko swoja naturalna emisje, wiec slychac ja bezposrednio. I z tego nie wolno rezygnowac! Glosnik ma tylko dodac do jej spiewu te kilka decybeli i poza tym
niczego nie zmieniac. Dokladnie tak jak to sie dzieje w przypadku kontrabasu. Ustawienie dwu glosnikow z przodu zburzy calkowicie jej glos slyszany bezposrednio.
**********************
Mozna pomyslec zeby go ustawic na podlodze tak jak monitor, tylko skierowany w ludzi? W malych salach moze to dac ciekawe i bardzo naturalne efekty... az do wrazenia ze vocalistka nie uzywa wcale naglosnienia tylko po prostu ma taka dynamike glosu... a chyba o to chodzi. "dobre naglosnienie to takie ktorego sie nie zauwaza" albo jak zlosliwiej "ktore robi swoje ale go nie slychac"
...
Ten pomysł jest naprawde ciekawy... musimy to wypróbować. Powiedz mi, czy Ty jesteś akustykiem?
Cos w tym rodzaju
Cztałem jeszcze o czymś takim:
http://www.handbox.pl
A może włąsnie coś takiego byłoby ok?

...
**********************
Moze... posluchaj tego po prostu. Kup shure SM58 i z tym microfem, wez vocalistke idzcie wyprobowac. Moze sie okazac ze jest dobrze, a moze sie okazac ze dziala zbyt "drapieznie" - nie wiem, nie slyszalem tego "rapera". Podczas proby wylacz nagle glosnik i zobacz jaka bedzie roznica. Jak mowie chodzi o taki setup zeby jej glos brzmial identycznie jak bez mikrofonu, tylko troche glosniej. To w koncu nie rock gdzie gitara "szarpie moje nerwy" a "bas bije raz po raz" a vocal musi sie wybic ponad to i wyc na 98dB. Tutaj ma po prostu byc slyszalny.
A, no i zdecydowanie sytem aktywny - po diabla sie bawic z kabelkami i kilkoma pudelkami?
(a, no i "b
embny bombarduja mnie bez przerwy"

- Franek Kimono)
taki jeszcze pomysl - moze po drodze wpiac kompresor? Bedzie wtedy taka sytuacja ze dla cichszych kawalkow glosnik sie bedzie mocno produkowal, pozwalajac vocalistce skupic sie na artykulacji bez potrzeby glosniej emisji, zas przy forte sie dyskretnie przyciszy, pozostawiajac publice glownie jej bezposredni glos. Zrobilem kiedys cos takiego dla choru ktory mial wlasnie problemy z wlasciwym wypelnieniem kosciola przy partiach piano - i efekty byly naprawde dobre.
[addsig]