Mała dygresja. Ja tam od początku padłem ofiarą jadu kiełbasianego.

Cubase przez wiele lat używałem na Atari ST (komputer bez dysku twardego, wow,

żonglerka dyskietkami 720 kB... ).
Uważam, i mówię to z pełną odpowiedzialnością, że sposób pracy z Reaperem bardziej jest zbliżony do Cubase,
........................................................................................
Miałem podobnie - na Atari pracowało się znakomicie, później przesiadka na Cubase 3,5 (czy jakoś tak) ale tutaj kompletna porażka jeżeli chodzi o audio

Wtedy przesiadka na... Cakewalka (chyba od wersji 5 do 9). Pamiętam, że wersja 8 i 9 pięknie chodziły, ale nie było VSTi więc znów Cubase VST (chyba 5.1), a potem SX. Dzisiaj do Sonara nie chciałbym wracać, a od Cubase SX v3 SE coraz bardziej skłaniam się odejść. Reaper jest naprawdę świetny! Prostota, przejrzystość, żadnych wodotrysków. Może im człowiek starszy, tym bardziej owych cech poszukuje? I może nie tylko w seqenzerze

?